Protestujący pod Ministerstwem Finansów celnicy jasno sygnalizują: to my jesteśmy gwarantem dobrej zmiany.
Wysiadają z autokarów przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie. Mają ciemnozielone mundury, biało-czerwone flagi, orzełki w różnych miejscach. Jak przystało na protestujących mają również plastikowe trąbki, gwizdki, i inne dźwiękodajne przedmioty. W trakcie zwierania szeregów krzyżują się z wycieczką przedszkolną; dzieci w żółtych koszulkach z imionami wypisanymi na plecach cieszą się na ich widok. Jesteśmy z wami – krzyczą opiekunowie.
Maszerują pod Ministerstwo Finansów. Tworzą idealne kolumny – wiadomo – jak to mundurowi.
Protestujący chcą być słyszani
Plac przed Ministerstwem Finansów szybko się zapełnia. Protestujący sami ocenią swoją liczebność na 1500 - 2000 funkcjonariuszy. 45 urzędów celnych, 141 oddziałów z całej Polski – podkreśli przewodniczący związku zawodowego Celnicy PL Sławomir Siwy, który jest również głównym prowadzącym pikiety. Będzie przemawiał na tle ekranu, tak, aby każdy mógł go zobaczyć dokładnie, nawet z ostatnich rzędów. Rozgłosu dodadzą mu mikrofony. Dla pewności Sławomir Siwy zapyta, czy z tyłu na pewno go słychać? Słychać.
Ale to wszystko od dwunastej, a na razie jest za piętnaście. Celnicy i celniczki witają się. Ściskają dłonie, wymieniają pocałunki, wzajemnie poprawiają sobie orzełki na eleganckich ciemnozielonych mundurach. Jakiś mężczyzna w niedoczasie przychodzi po cywilnemu. Kolega wskazuje mu miejsce gdzie może się przebrać; zasłoni go. Parę zwinnych ruchów i już – mężczyzna dopasowuje się do reszty.
Protestujący fotografują się wzajemnie sposobem – ty mnie, a ja tobie. Na pamiątkę, tego wyjątkowego dnia. Tylu ciemnozielonych mundurów i biało-czerwonych flag jednocześnie Ministerstwo nie widziało pewnie nigdy. Jest gęsto – celnicy ocierają się o siebie flagami.
Napis na ekranie głosi: Służba celna podstawą i gwarancją bezpieczeństwa Państwa i obywateli. Jak widać sprawa jest poważna i manifestanci zdają sobie z tego sprawę. Mimo to atmosfera jest wyjątkowo pozytywna.
Wybija dwunasta. Czas zaczynać. Z głośników pada prośba o ciszę. Głos upomina gwiżdżących, dmuchających i krzyczących jeszcze kilkakrotnie. Wreszcie skutecznie. Przypomina jak wygląda postawa, którą należy przyjąć do ślubowania. Następnie wszyscy wygłaszają słowa celniczej przysięgi. Na koniec ślubowania ktoś dmuchnął w plastikową trąbkę, zupełnie jakby chciał powiedzieć „już można". Ale jeszcze nie można. Wszyscy baczność, do hymnu, hymn, po hymnie, spocznij. Teraz można.
Grzechy ministerstwa
Ale po co to wszystko – mógłby ktoś zapytać? A no po to, że Ministerstwo Finansów nie chce dobrej zmiany. Tak właśnie działania ministerstwa nazywa Sławomir Siwy. Przypomina dlaczego Służba Celna jest tak ważnym organem w Polsce. Służba Celna jest jednym z filarów budżetu państwa, bo podatki i cła przez nią pobierane stanowią ponad 30 proc. jego części. Dba o prawidłową konkurencję w kraju, zdrowie i bezpieczeństwo ludzi w nim mieszkających.
Służba Celna jest Polsce niezbędna, a Minister Finansów – Paweł Szałamacha – chce ją tak po prostu zlikwidować, twierdzą celnicy. W jaki sposób? Poprzez utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej. W jej skład mają wejść Służba Celna, Administracja Podatkowa i Urzędy Kontroli Skarbowej. Oficjalnie ma się ona przysłużyć uszczelnieniu systemu podatkowemu. Z tą koncepcją kompletnie nie zgadzają się celnicy. Według nich, najlepiej uszczelnieniu przysłuży się właśnie Służba Celna, tylko trzeba zostawić jej kompetencję i stworzyć prawo, które pozwoli jej działać skuteczniej.
Podczas przemówień padają oskarżenia, o to, że grupy interesów obecne w Ministerstwie Finansów współpracują z przestępcami, tworząc korzystne dla nich prawo. - Te grupy są tutaj, w Ministerstwie – zwolnij ich Panie Ministrze! – krzyczy Sławomir Siwy, a za nim celnicy.
Na tym jednak grzechy MF się nie kończą. Kolejnym punktem spornym są emerytury. Służba Celna jest obecnie jedyną formacją mundurową w Polsce, która znajduje się w systemie emerytur powszechnych. W marcu 2015r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że jest to niezgodne z konstytucją. Naturalne w tej sytuacji wydaje się stworzenie ustawy, która przeniesie celników do zaopatrzeniowego systemu emerytalnego. Nie dla ministerstwa. Tam panuje opinia, która głosi, że duża część Służby Celnej ma warunki pracy takie jak cywile. Dlatego też jest na cywilnych zasadach.
Celnicy nie zgadzają się z tą opinią. Mówią, że to dzielenie środowiska celniczego i na dodatek nieprzestrzeganie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
Osły i oszuści
Do protestujących wychodzi Marian Banaś – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów, Szef Służby Celnej. Rozlega się hałas. Podsekretarz dziękuje za powitanie, ale to nie było powitanie. Głos z tłumu rozwiewa wątpliwości nazywając go osłem. Prowadzący prosi o ciszę, tak aby Marian Banaś mógł coś powiedzieć. Wreszcie może. Przekonuje, że MF jest po stronie celników. Jako potwierdzenie swoich słów powołuje się na przywrócenie do pracy, niesłusznie zdegradowanego, przewodniczącego Związku Zawodowego Celników. Zostaje wyśmiany. Dlaczego? Bo twierdzi, że przywrócony został „Pan Siwek", natomiast wszyscy wiedzą, że stojący obok niego, przywrócony do pracy przewodniczący nazywa się Siwy. Znowu trochę czasu minie nim protestujący pozwolą mu dojść do głosu.
Marian Banaś mówi, że to nie jest tak, że MF nie szanuje wyroków Trybunału Konstytucyjnego, bo szanuje. Tłumaczy jednak, że gdyby wyroki te traktowało zbyt dosłownie, to musiałoby przyznać upragnione emerytury jedynie dwóm tysiącom funkcjonariuszy, a oni chcą dać je siedmiu. I znów śmiech miesza się z krzykami.
Przewodniczący Sławomir Siwy stara się polemizować z Marianem Banasiem. Manifestujący krzyczą: OSZUŚCI! Podsekretarz odchodzi. Teraz będzie rozmawiał z mediami. Te będą łagodniejsze. Będzie tłumaczył, że nie może być tak, że osoby, które pracują jak cywile, i po osiem godzin dziennie, będą pobierać specjalne świadczenia. Stwierdzi również, że od 2004r., czyli od wejścia Polski do Unii Europejskiej charakter służby się zmienił i reformy były i są konieczne. Na zakończenie powie, że liczy na rozsądek i odpowiedzialność ludzi.
- Pan Banaś próbował manipulacji, ale mu nie wyszło – stwierdził Sławomir Siwy. Trochę nas zdenerwował. Trochę muzyki dla rozluźnienia.
Szałamacha wrogiem dobrej zmiany
„Szałamacha wrogiem dobrej zmiany" – krzyczą funkcjonariusze, w charakterystyczny dla mundurowych sposób., czyli głośno, stanowczo i rytmicznie. Co dokładnie zarzucają Ministrowi Finansów Pawłowi Szałamasze? A no to, że neguje on projekt obywatelski (stworzony przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, a podpisany przez ok. 200 tys. ludzi) dotyczący objęcia celników zaopatrzeniowym systemem emerytalnym. Według manifestujących, że minister sprzeciwia się tym samym stanowisku Prezydenta, który twierdzi, że projektom obywatelskim należy się szczególny szacunek.
Sprzeciwia się również Klubowi Parlamentarnemu Prawa i Sprawiedliwości, który już po ogłoszeniu wyroku Trybunału, poparł objęcie wszystkich funkcjonariuszy Służby Celnej zaopatrzeniowym systemem emerytalnym.
Celnicy melomani
A teraz słów kilka o tym jak te „celnicze" problemy stają się problemami wszystkich Polaków. Tak zwana luka podatkowa, czyli pieniądze, które powinny trafić do budżetu państwa, a tam nie trafiają, wynosi w tym momencie około 150 mld rocznie. Duża część tej kwoty zależy właśnie od działania Służby Celnej. Jeżeli będzie ona sprawna, kwota ta ma realną szansę się pomniejszyć, co w korzystny sposób wpłynie na życie wszystkich Polaków.
Kolejna sprawa to alkohol. Według Służby Celnej co czwarty litr wódki w Polsce robi się z nielegalnego, skażonego spirytusu. - Ta wódka truje obywateli naszego kraju – dobiega z głośników głos jednej z sygnatariuszek obywatelskiego projektu ustawy.
Podobnie sprawa ma się z tytoniem: co czwarty papieros w Polsce pochodzi z szarej strefy.
Pada pytanie: Czy z dobrymi przepisami jesteśmy w stanie to nadzorować? - TAK – odpowiadają celnicy.
Na zegarze dobiega trzynasta. Protestujący wypuszczają w niebo czerwone balony, które mają symbolizować czerwoną kartkę jaką celnicy wystawiają ministrowi Szałamasze. Potem śpiewają: bo wszyscy celnicy to jedna rodzina, i już szykują się do końca. Sławomir Siwy: na zakończenie tej części, mam do was jeszcze jedno pytanie. Czy idziemy dalej pod MSWiA? Tłum odpowiada pozytywnie. - No dobra – mówi Siwy – ale musimy jeszcze poczekać jakieś 10 minut na sygnał od policji. To co, może jakaś muzyka?
Natomiast rozumiem powody buntowania się celników przed tym rozwiązaniem - bo jak spojrzą na wysokość wynagrodzeń w służbach skarbowych i perspektywę zrównania ich obecnych uposażeń z tymi oferowanymi w administracji podatkowej - to widmo pauperyzacji może mocno motywować do protestów.
pozwól że zacytuję:
"W polskich służbach zmilitaryzowanych: Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Biurze Ochrony Rządu, Służbie Więziennej, Służbie Celnej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, Służbie Wywiadu Wojskowego i Centralnym Biurze Antykorupcyjnym dominują administracyjne stosunki służbowe. Oprócz funkcjonariuszy obejmują one również żołnierzy zawodowych pełniących służbę w polskich siłach zbrojnych oraz w wyżej wymienionych wojskowych służbach specjalnych. Administracyjne stosunki służbowe w swojej konstrukcji prawnej wyróżniają się trzema elementami: obowiązkiempoświęcenia, podporządkowania (w tym wyjątkową dyspozycyjnością) oraz przyznaniem szczególnych uprawnień. Na temat specyfiki służby w formacjach zmilitaryzowanych wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 23 września 1997 r. (sygn. akt K 25/96). Skład orzekający podkreślił, że charakteryzuje się ona obowiązkiem wykonywania zadań w nielimitowanym czasie pracy i trudnych warunkach, wymagających narażania życia i zdrowia. Osoby decydujące się służyć jako funkcjonariusze wymienionych służb lub żołnierze zawodowi składają rotę ślubowania, w której zobowiązują się do poświęcenia zdrowia, a nawet życia w imię ochrony wartości nadrzędnych. Aksjologiczne odwołania w ustawach pragmatycznych dotyczą szeroko rozumianego bezpieczeństwa państwa. Szczególnie istotnym aspektem składania przyrzeczenia, o którym mowa, jest to, że nie można się uchylić od skutków złożonej przysięgi. Takiego elementu stosunku służbowego nie ma w przypadku pracowniczych stosunków służbowych w zakresie dotyczących służby cywilnej, dyplomatycznej itp. Element ofiarności w publicznoprawnych stosunkach służbowych łączy się z dyspozycyjnością jako warunkiem sprawnego wykonywania zadań doniosłych dla państwa i jego obywateli. Wyjątkowość tej cechy w porównaniu z podległością służbową pozostałych stosunków zatrudnieniowych wyraża się w pełnym podporządkowaniu poleceniom służbowym oraz uprawnieniu organów administracyjnych do jednostronnego kształtowania warunków służby w zależności od potrzeb danej formacji mundurowej. Cechą charakterystyczną formacji umundurowanych jest obowiązek wykonywania rozkazów lub poleceń. Przepisy, które zezwalają funkcjonariuszom na niewykonanie rozkazu są absolutnym wyjątkiem i nie mogą być nadużywane. Charakter służb zmilitaryzowanych nie pozwala na dyskusję lub głosowanie nad rozkazami. Takie postępowanie byłoby zaprzeczeniem mechanizmu funkcjonowania tych formacji. Kolejnymi wyróżnikami dyspozycyjności w administracyjnych stosunkach służbowych są: możliwość przeniesienia żołnierza zawodowego i funkcjonariusza na inne stanowisko służbowe, nawet w innej miejscowości, elastyczne określanie czasu służby oraz ograniczenie w zakresie ustalania terminu zakończenia stosunku służbowego na wniosek nominata. Tak ukształtowana treść stosunku służbowego, wpływa również na wysokie wymagania wobec osób kandydujących do formacji zmilitaryzowanych oraz uzasadnia przyznanie funkcjonariuszom i żołnierzom zawodowym szeregu przywilejów wzmacniających ic stabilność zawodową." -Piotr Wojtunik - Pojęcie, źródła i przedmiot prawa stosunków służbowych I to tyle w kwestii, jak to określiłeś "noszenia munduru"
pozdrawiam.
Otóż norbi1983 nie wszyscy w UKS są przeciwni KAS – przynajmniej nie w moim UKS-ie. Ja obserwuje pewną prawidłowość: reformie przeciwne jest zwłaszcza kierownictwo oraz pracownicy z wieloletnim stażem (prawdopodobnie dlatego, że te grupy przy zmianach mogą realnie najwięcej stracić), im pracownik jest młodszy i stający niżej w hierarchii stanowiskowej tym jego niechęć jest niższa a wręcz jej nie ma. Obawę mają również pracownicy wydziałów pomocniczych bo nie do końca wiedzą gdzie i co będą (i czy będą) robić w nowych strukturach oraz ludzie z ośrodków zamiejscowych bo obawiają się dojazdów do miast wojewódzkich jeżeli OZ zostaną zlikwidowane.
Generalnie przez ten brak informacji i pewności jutra wszyscy siedzimy jak na szpilkach wieszcząc same czarne scenariusze bo po prostu boimy się chyba przede wszystkim dwóch rzeczy: po pierwsze utraty pracy a po drugie ewentualnego zatrudnienia na dużo gorszych warunkach finansowych. Ale tą złą atmosferę i niechęć do KAS-u wywołało samo MF swoją przedziwną polityką informacyjno-dezinformacyjną gdzie niby wszyscy wiemy jak ten KAS ma wyglądać ale tak naprawdę nie wiemy nic. Gdyby MF naprawił kilka błędów, które dotychczas względem nas popełnił to myślę, że ogólne nastawienie wobec zbliżających się reform byłoby lepsze. Jak dla mnie te grzechy do naprawienia to:
1. Formalne zagwarantowanie, że redukcje dotyczyć będą wyłącznie osób posiadających uprawnienia emerytalne (lub tych, którzy te uprawnienia wkrótce nabędą).
2. Formalne zagwarantowanie, że w nowych urzędach zatrudnieni będziemy na takich samych warunkach finansowych jak dzisiaj (czyli nasz pensje już po przyjęciu owej propozycji zatrudnienia nie będą niższe niż obecnie z uwzględnieniem dokładnie wszystkich dodatków jaki obecnie posiadamy).
3. Zagwarantowanie, że składane propozycje zatrudnienia będą racjonalne w tym sensie, że np. osobie zamieszkałej w Częstochowie nie będą składać propozycji pracy/służby w Bielsku-Białej (niby propozycję się dostanie ale odległość pomiędzy miejsce pracy a zamieszkania jest tak, że w zasadnie trzeba będzie ją odrzucić i szukać zajęcia gdzieś indziej).
4. Odstąpienie od idiotycznych umów półrocznych na okres 01.01. – 30.06.2017 r., które nie do końca wiadomo, czemu mają służyć ale z pewnością niczemu dobremu dla nas jako pracowników (u mnie te umowy odbierane są jako kolejny bat, który kręcą nam nad głowami).
5. Dopuszczenie do udziału w pracach nad poszczególnymi obszarami KAS strony pracowniczej (ale nie tylko tych magików i wizjonerów z samego MF lecz przede wszystkim ludzi z terenu bo to w końcu my wiemy najlepiej jak to w praktyce wszystko funkcjonuje i gdzie i z czym występują faktyczne problemy), co pokazałoby, że jesteśmy dla MF partnerem w rozmowach i zależy im na naszym zdaniu (o rany ale jestem naiwna ale co tam puśćmy wodze fantazji
Dopiszcie sobie do tej listy oczekiwań względem MF co tam jeszcze chcecie bo zapewne każdy z nas ma swoje jednostkowe obawy i znaki zapytanie.
Ja w zakresie reformy jestem na tak (i nie tylko ja) ale tylko w wydaniu jakim przedstawił murzyn 14-05-2016 22:39 (podpisuję się pod Twoim zdaniem obiema rękami a nawet nogami). Najpierw zmiany w prawie materialnym i procesowym dla poszczególnych służb oraz integracja systemów informatycznych a dopiero na bazie tych zmian racjonalne i przemyślane prace nad połączniem organizacyjnym struktur i utworzeniem nowych urzędów, które wg. mnie najwcześniej powinny wystartować z początkiem 2018 r. (a chyba nawet i później) a nie w 2017 r.
Niestety MF wszystko robi od
Dodam jeszcze, że jak słyszę co niektórych moich starszych kolegów mówiących, że tak jak u nas wszystko funkcjonowało i funkcjonuje obecnie to jest dobrze i żadne zmiany nie są potrzebne, to sama nie wiem co o tym myśleć. Może ktoś mi odpowie co dobrego widzicie w kulawej procedurze administracyjnej, na bazie której mamy walczyć z patologią VAT-u, albo co dobrego jest we wszechobecnej biurokracji, która u nas panuj gdzie aby uzyskać informację z jakiejś bazy należy wyprodukować szereg wniosków i zebrać kilka podpisów i takich przykładów, które podcinają skrzydła tym, którym jeszcze się coś chce można mnożyć. Nie bójmy się zmian – to w końcu dzięki nim zeszliśmy kiedyś z drzew
Tak więc norbi1983 ja nie czekam aż celnicy przy okazji swojej walki o emerytury wywalczą odstąpienie od KAS bo wbrew temu co piszesz w UKS-ach i nie tylko tam, są osoby, które widzą potrzeby zmian i reform (i na nie czekają) tylko może nie w takiej kolejności i wydaniu jakie serwuje obecnie MF. Jeśli to nad czym tak skrycie w Wa-wie teraz pracuje będzie dla nas jako grupy zawodowej wyjątkowo niekorzystne to myślę, że i u nas są ludzie, którzy będą potrafili powiedzieć „nie”.
Nie wróży to nic dobrego.
Postulujesz: "Odstąpienie od idiotycznych umów półrocznych (u mnie te umowy odbierane są jako kolejny bat, który kręcą nam nad głowami)"
A ja dodam pytanie, ile batów musi jeszcze przyjąć skarbowa dopa, żeby w końcu trochę się poprawiło (na pewno nie wszystkim, tyle już wiadomo)?
I już na koniec: nasze działania zmierzają do zastopowania prac w kierunku KAS-u. Ze wszystkich mglistych i mało realnych obietnic wydaje się, że będzie z pewnością spełniona ta o 10-15% redukcji pracowników. Jeśli przyjąć, że ww. twór ma liczyć 60 tys. daje to redukcję pracowników o 6-9 tys. Myślę, że tylu emerytów nie ma. Wobec powyższego kogo będzie to dotyczyło? Ale to jeszcze nie wszystko. Podczas spotkań z jednym z ministrów-taki entuzjasta od KAS-u -powiedział, że w miejscu zwolnionych osób będzie zatrudnionych 2 tys. nowych. Wydaje się, że to żart, ale nic z tego. Również na Waszym forum była informacja o trwających naborach na funkcjonariuszy celnych. No to jak w końcu jest? Czy jest nas za dużo czy za mało? A może ci nowi mają zastąpić tych 50+? Czy nadal dziwicie się, że walczymy o nasze miejsca pracy?
Tak już naprawdę na koniec do Pani Skarbonka 77. I ja też tak chciałbym. Ale jestem realistą bo wiem, że reformę tę będą przeprowadzały osoby, które były na eksponowanych stanowiskach latami. Lata płyną, a ci sami ludzie ciągle tkwią na tych samych stołkach.
Ponieważ jestem gościem dlatego też proszę nie odpowiadać na mój post. Traktuję jego jedynie jako post informacyjny a nie do dalszej dyskusji. Serdecznie pozdrawiam wszystkich Skarbowców.
Ps. do Pana Kominiarza: Dziękuję