Deklaracje i prawdziwe intencje Pewnego Związku...


...czyli pazerność niebywała i ślepota wybiórcza...


Z listów Pewnego Związku do członków korpusu służby cywilnej wynika troska o ich byt i deklaracja walki o jego poprawę. A poniżej list Pewnego Związku do Szefa KAS, z którego wynikają prawdziwe intencje agitującego do przystąpienia do owego Pewnego Związku.

Nieważne, że środki na nagrody kwartalne dla korpusu służby cywilnej nie są z dodatkowych przydziałów z MF, lecz ze środków własnych wcześniej zabieranych członkom korpusu służby cywilnej (odpis 3%) oraz oszczędności funduszu wynagrodzeń członków korpusu służby cywilnej (nie funkcjonariuszy, gdyż oszczędności funduszu wynagrodzeń powstające w związku z chorobami funkcjonariuszy obligatoryjnie są przeznaczane na nagrody dla funkcjonariuszy). Nieważne, że odprawy dla funkcjonariuszy są w związku z tym częściowo finansowane ze środków, które w innym przypadku zasiliłyby fundusz nagród dla cywili. Nieważne, że w urzędach skarbowych zarabia się najmniej w KAS, a kwoty wypłacanych funkcjonariuszom wynagrodzeń stanowią nawet krotność tych w US. Co ciekawe, niektóre osoby zdają się zapominać nawet, że dolegliwości służby rekompensowane są przywilejami, o których członkowie korpusu służby cywilnej mogą jedynie pomarzyć (dodatkowe urlopy, wcześniejsza emerytura, znacznie wcześniejsze przedawnienie się wykroczeń dyscyplinarnych, choroby i schorzenia bardzo często występujące wśród cywili, ale nie będące, jak u funkcjonariuszy, chorobami zawodowymi i inne) i protestują przeciwko niedogodnościom, które występują także w służbie cywilnej, ale bez przywilejów (np. oddelegowania). Nie można negować uciążliwości służby, ale tylko ignorant może uznać, że pracownicy cywilni mają obecnie luzik. No cóż, jedne związki działają tak, że minimalne wynagrodzenie w KAS rośnie i pojawiają się dodatkowe środki na regulacje, inne powodują, że wypłaty nagród się wstrzymuje (tak właśnie stało się w IAS Olsztyn...). Brawo!

-----------------

A miało być tak pięknie...

Koleżanki i Koledzy

Zwracam się do Was w związku z skandaliczną sytuacją płacową jaka występuje w Urzędach Skarbowych i Izbach Administracji Skarbowej.

Wynagrodzenia za tak ważną, stresującą i odpowiedzialną pracę na poziomie mnożnika 1,6 i nieco więcej, często po wielu latach pracy, są niedopuszczalne i jest to granda i wspólnie musimy to uświadomić decydentom. Od wielu lat nie podnoszono kwoty bazowej i w tym roku również ją zamrożono, mimo iż Rząd chwali się znaczącym wzrostem wpływów do budżetu. Podwyżki, jakie obecnie "wygospodarowano" i są zapowiadane w grudniu, to okruchy z pańskiego stołu, łatanie dziur i nie dające żadnej perspektywy, ekwilibrystyki płacowe MF. Proponujemy wzrost funduszu płac w perspektywie 6 lat po 300mln zł każdego roku, czyli Wasze wynagrodzenia wzrosną średnio o co najmniej 3000zł w perspektywie 6 lat, gdyż pozostają jeszcze oszczędności na funduszu płac. Wiemy jak to zrobić, jednak mówimy wprost, że potrzebujemy współdziałania, potrzebujemy Waszego wsparcia. Razem jesteśmy w stanie to wywalczyć. Nasz Związek i celnicy wywalczyli w przeszłości znaczące środki w budżecie na podwyżki, jak również wywalczyliśmy wiele innych kwestii dla funkcjonariuszy, które pociągały za sobą wydatki budżetowe. Jesteśmy skuteczni i chcemy wywalczyć podwyżki dla Was Koleżanki i Koledzy z byłej Administracji Podatkowej. One Wam się po prostu należą, bo Wasze płace są na skandalicznie niskim poziomie. Funkcjonariusze także zarabiają za mało. Ich średnie płace są niższe od funkcjonariuszy innych służb mundurowych i w tym zakresie także będziemy działać. Walczymy o średnią podwyżkę jw. dla pracowników i funkcjonariuszy naturalnie.

 

Przewodniczący Pewnego Związku 

 

Tymczasem rzeczywistość wygląda tak (czyli "wiemy, jak to zrobić, ale potrzebujemy Waszego wsparcia...")

 

Fragmenty listu Przewodniczącego Pewnego Związku do Szefa KAS:


W imieniu funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej i innych pokrzywdzonych grup pracowniczych, zwracam się do Pana, w związku z skandaliczną sytuacją dotyczącą polityki wynagradzania.
Mimo naszej wcześniej korespondencji, w grudniu nie przeznaczono środków, które zrekompensowałyby zaniedbania wobec funkcjonariuszy z tzw. pierwszej tury podwyżek.
Sprawa dotyczy także funduszy na nagrody. Np. w IAS w Olsztynie na nagrody przeznaczono 4297zł dla pracowników korpusu Służby Cywilnej, 2782zł dla pracowników spoza korpusu Służby Cywilnej i 2293zł dla funkcjonariuszy. Podobne dysproporcje występują w innych lokalizacjach.
Jak mają się czuć te dwie ostatnie grupy, którym przypisał Pan o połowę niższe nagrody? Czy oni gorzej służą Ojczyźnie? Dlaczego najniżej nagrodzony jest wysiłek funkcjonariuszy?
Także w kwestii wynagrodzeń przypisał Pan wielokrotnie niższe średnie na podwyżki dla funkcjonariuszy. Przecież wśród funkcjonariuszy nadal nie wszyscy funkcjonariusze mają uposażenie na poziomie 3050 zł, które miało stanowić minimum. Przecież wśród funkcjonariuszy istnieją różnice w otrzymywanym uposażeniu, rzędu nawet 2 tys. zł przy wykonywaniu tych samych czynności. Pracownicy korpusu Służby Cywilnej zasługują oczywiście na podwyżki i tego nikt nie neguje, ale funkcjonariusze przecież tak samo. Podwyżki powinny być przypisane w równej średniej wysokości na poszczególne grupy pracownicze i funkcjonariuszy i oczekujemy wyrównania poczynionych w ostatnim kwartale różnic.
Dysproporcje są niezrozumiałe dla funkcjonariuszy, którzy przecież powinni być odnoszeni ze swoimi średnimi uposażeniami do funkcjonariuszy innych służb mundurowych.
Nie akceptujemy i sprzeciwiamy się prowadzonej przez Resort Finansów polityce podziałów w Krajowej Administracji Skarbowej.
Podwyżki i nagrody mają charakter motywacyjny. Ich brak demotywuje. Tymczasem są izby, gdzie nie ma w ogóle nagród za szczególne osiągnięcia za ujawnienie przemytu, nie ma nagród za zastępstwa, nie ma podwyżek dla funkcjonariuszy albo są skandalicznie niskie. Funkcjonariuszyczęsto tych w najniższych stanowiskach (z oddziałów) czeka kolejna, dotkliwa zmiana, bo związana z koniecznością dojazdów po kilkadziesiąt kilometrów, a przeniesienie jest do komórek kontrolnych. Wobec tego coraz głośniejsze są pytania, czy to sabotaż czy celowe działanie torpedujące próby zwiększenia efektywności w zwalczaniu szarej strefy? Może ktoś bada granice, po których spadnie chęć do inicjatywy, kreatywności i gotowość do ponoszenia ryzyka?


Z poważaniem Przewodniczący Pewnego Związku




(53)
  • Brak słów. Nawet jak funkcjonariusz ma podstawy 3050 zł, to ze stażowym, funkcyjnym i stanowiskowym ma min. 5 tys. na rękę. Starszy ekspert z dodatkiem kontrolerskim i stażowym ma znaczenie poniżej 4. tys. To są właśnie celnicy.
  • Obecna władza stawia na fukcjonariuszy i mundury. Dzieje sie tak nie tylko w KAS. Przypomina to dawne a tak zawzięcie krytykowane przez tę władzę czasy.
  • Pomijając, że główne tezy zawarte w listach "Przewodniczącego Pewnego Związku" wynikają z braku świadomości tego jak tworzy się fundusz nagród, jakie są jego zwiększenia i na co je można wypłacić... Prawdopodobnie swój udział w tym ma obecna polityka informacyjna (a raczej jej brak) ze strony osób stojących na czele KAS i jej organów. Niewiele na tym polu w uświadamianiu ludzi o tych zależnościach, ale i o dokonanych ustaleniach robi nie tylko ten pewien związek, ale i ten drugi związek - niepewien?
    Ale prawdą jest, że to na stronach tego Pewnego Związku można znaleźć kompletną listę dokumentów i dość jasno wypisaną ścieżkę postępowania dla osób pokrzywdzonych w czasie reformy KAS- zwolnionych, takich którzy nie otrzymali propozycji itp. I to - tak się wydaje - dzięki pracom tego Pewnego Związku mamy w kraju już wiele wyroków nie po myśli twórców reformy. Dlaczego na stronach tego drugiego związku nie ma tych dobrych praktyk i wskazówek?
    Panowie, przypomina to Wasze narzekanie trochę kłótnię małych chłopców w piaskownicy. Zamiast się dogadać (i wspólnie walczyć o prawa pracownicze WSZYSTKICH członków KAS) wolicie wzajemnie sobie dogryzać? Przy czym Pewien Związek nie nawołuje przeciwko drugiemu pewnemu związkowi, choć na jego forach można spotkać liczne przykłady nieco wyrywnych funkcjonariuszy krytykujących cywili w KAS. Ale są tam też głosy krytyczne wobec tego Pewnego Związku i głosy za pracownikami/urzędnikami w KAS.
    Patrzę na to od środka w Pomorskiej IAS i widzę dość powszechny przypływ nowych członków do ###, widzę Ich akcje informacyjne, słyszę o akcjach mailowych wśród wszystkich zapisanych do organizacji, a nie widzę starań NSZZ Solidarność Skarbowców. Dodam, że większość moich kolegów i koleżanek nie widziała ich także w ostatnich 10 miesiącach. Stąd MNIE nie dziwi, że do ZZ Celników zapisują się cywile, a wypisują ze Skarbowców.
    Więc to może tak na własne życzenie jest jak jest? Konkurencja jest dobra - także wśród związków bo mityguje wszystkich do lepszej pracy.
    O ile mi wiadomo "Przewodniczący Pewnego Związku" został w wyniku reformy wygaszony ze służby. Podobnie było kiedyś z przewodniczącym drugiego związku (choć powody były jednak inne). Ale teraz ten drugi pracuje w KAS i dodatkowo jest doradcą komisji ds AMBER GOLD z - przyznajmy - bardzo rynkowym wynagrodzeniem. Ten pierwszy krytykuje nadal sposób wprowadzenia reformy KAS i jej idee. Nawiasem mówiąc większość zatrudnionych w KAS podziela uwagi o chaosie i bałaganie, który mamy od 1 marca br.
    Czy nie wypada trzymać stronę kolegi z konkurencyjnego, ale JEDNAK też ze związku?
    I na koniec podam własny przykład, kiedy to w twórczym sporze i uwagach na tym forum co do działań tego drugiego związku usłyszałem, że związek (Skarbowcy) ma bronić swoich członków, a nie osób niezrzeszonych. A ja w swej naiwności myślałem, że ma po prostu bronić pracowników i ich reprezentować w sporach z pracodawcą - wszystkich! Aż przeczytałem art. 1 ust 1 ustawy o związkach zawodowych...
    Czas start.
  • Witam,
    Przeczytałam powyższe wypowiedzi i bardzo zdziwiłam się ich treścią. Chcę sprostować: w służbie celno-skarbowej nie ma dodatku stanowiskowego i funkcyjnego dla zwykłych funkcjonariuszy. Jest dodatek tzw. funkcyjny, ale jest on przeznaczony dla kadry kierowniczej. Aby osiągnąć 5 tys. na tzw. rękę funkcjonariusz musiałby zarabiać brutto około 7 tys. (7000 x 0,72 = 5040 zł) Funkcjonariusz z 30 letnim stażem i więcej otrzymuje maksymalny tzw. dodatek stażowy w wysokości 25%, więc zaproponowana podstawa 3050 + 762 zł (stażowe) = 3812 zł. Jeżeli dodamy dodatek za stopień np. starszego aspiranta, bo kadrę oficerską tworzą byli i obecni kierownicy oraz naczelniczy, czyli dodatek w wysokości max 970 zł to otrzymamy łącznie 4782 zł brutto. Takie brutto daje 3443 zł netto. Chcę zaznaczyć, że kalkulacja ta dotyczy zwykłego funkcjonariusza z 30 letnim stażem i który był awansowany systematyczne. Takich funkcjonariuszy jest bardzo niewielu w całej służbie. Dodam jeszcze, że można otrzymać inne dodatki, np. kontrolerski lub specjalny, ale są to dodatki w praktyce zamykające się w kwocie może optymistycznie licząc około 200-300 zł brutto. Otrzymują ją funkcjonariusze, którzy pełnią służbę nie w biurach, ale przy czynnościach w terenie. Taka jest proza służby. Proszę Was nie wierzcie w bajki o naszych wynagrodzeniach. 5000 zł zarabia kadra kierownicza obecna i była. W Służbie Cywilnej też są takie patologie, że ktoś, kto przestaje być kierownikiem lub naczelnikiem nadal otrzymuje tak wysokie wynagrodzenie.
    Pozdrawiam i życzę wszystkim Forumowiczom spokojnych świąt Bożego Narodzenia.
  • Gdyby nie powstał KAS nie byłoby dzisiejszych problemów, a celnicy i skarbowcy prowadziliby walkę o swoje interesy niezależnie od siebie. Teraz jest tak, że w ramach jednej organizacji są grupy, których interesy nie są tożsame, wręcz sprzeczne. To, że ### chce zachować wywalczone wcześniej przez siebie warunki finansowe nie powinno dziwić. Warto zwrócić uwagę, że to celnicy zostali przez wprowadzenie reformy najbardziej poszkodowani. Nie poddali się jednak, walczą i wygrywają. Wygląda na to, że rodzi to negatywny odbiór niektórych skarbowców. Wydaje się, że istniejące w ramach jednej organizacji związki powinny się popierać, a nie walczyć ze sobą. Przewodniczący celników został wygaszony, ale nadal pracuje na rzecz innych, którzy zostali pokrzywdzeni przez KAS, widzi swoją rolę szerzej, teraz również walczy o interesy skarbowców. Taka postawa jest właściwą dla lidera związkowego. Wydaje się również, że ### jest otwarte na współpracę z skarbowcami w celu poprawy warunków pracy wszystkich pracowników. Należałoby oczekiwać podobnej postawy ze strony skarbowców, gdyż wspólne działania obu związków mogą przynieść wymierne efekty.
  • avatar
    Jestem w szoku. O kogo chodzi i czyim kosztem chce osiągnąć sukces ten Pewien związek dokładnie widać z listu do Banasia. Faktycznie widać tą walkę o skarbowców. Pewnie to tez on wygrał podniesieni płacy minimalnej, a nie Solidarność. I on zawarł porozumienie, które to gwarantowało. Co za bzdury. Widać dokładnie gdzie ma pracowników służby cywilnej. Zdziwiony jestem też gdy ktoś pisze o braku informacji o sposobie tworzenia i podziale środków na nagrody w służbie cywilnej jakby to była wiedza tajemna. Gdy nie widzi dyskryminacji pracowników w stosunku do funkcjonariuszy i chęci funkcjonariuszy do pogłębienia tej dyskryminacji na każdym niemal polu. Ach biedni i skrzywdzeni funkcjonariusze. Wystarczy popatrzeć jak to wygląda faktycznie. O iks już nie pamiętasz.
  • avatar
    I co ważne ten pewien związek nie zrzesza kadry kierowniczej tylko zwykłych funkow i pracowników i nie układa się za stołki. Ale to już znamy z naszego podwórka.
  • A tymczasem w IAS Olsztyn zaczynają krążyć takie pisma:
    Szanowni Państwo,
    W związku z korespondencją z dnia 12.12.2017 r. skierowaną przez Wasz związek do Pana Mariana Banasia - Szefa Krajowej Administracji Skarbowej, informuję że nie życzę sobie przesyłania jakiejkolwiek korespondencji kierowanej przez Wasz związek na adres mojej poczty.
    Treść waszej korespondencji z dnia 12.12.2017 r. jako związku zawodowego przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Dysponujecie doskonalą wiedzą, że wynagrodzenia funkcjonariuszy są znacznie wyższe od wynagrodzeń pracowników w służbie cywilnej. Do tej pory cały czas otrzymywaliście nagrody wyższe od pracowników służby cywilnej i wtedy o dziwo nie troszczyliście się o tę grupę zawodową. To skandaliczne, że jako związki zawodowe plujecie na pracowników ze swojego resortu. Informuję, że Związki Zawodowa działające przy Izbach i Urzędach w dniu dzisiejszym kierują pisma do Szefa Administracji Skarbowej oraz Prezesa Rady Ministrów Pana Mateusza Morawieckiego z wykazem średnich wynagrodzeń w służbie cywilnej za 2017 r. i wynagrodzeń funkcjonariuszy za 2017 r. - myślę, że wtedy Minister Banaś "przejrzy na oczy”.
    Nadmieniam, że nagrody kwartalne w służbie cywilnej w 2017 r. kształtowały się na poziomie 350 zł brutto. Skoro zatem chcecie Państw>o za IV kwartał 2017 r. otrzymać nagrody na poziomie przypadającej na pracownika służby cywilnej, to będąc konsekwentnym powinniście wnioskować o otrzymywanie wynagrodzeń i nagród w 2018 r. również na poziomie służby cywilnej i zrezygnować z tzw. mundurówki.

    Jeszcze jedno. Dlaczego "S" ma popierać związek który dąży do zabrania kasy cywilom? A może wszyscy którzy plują na Solidarność powinni nie przyjmować podwyżek przez Solidarność wywalczonych w tym roku? KAS zły. Tylko kasa na podwyżki, których nie widziano w US przez 8 lat dobre.
  • Kasa na podwyżki po 8 latach nie była wynikiem walki jakiegokolwiek związku lecz skutkiem presji płacowej. I sądzę, że w przyszłym roku (jeśli nie będzie jakiejś klapy budżetowej) znajdą się extra środki na podwyżki w KAS, bo inaczej ludzie zwyczajnie nogami pokażą co sądzą o poziomie płac w skarbowości.
    I żeby było jasne - życzę dobrze wszystkim związkom, bo stanowią przeciwwagę dla dążeń i pokus kierownictwa by prawa pracownicze ograniczać. A przekonany jestem, że razem można więcej - wspólnie, solidarnie - jeden z drugim, nie jeden przeciw drugiemu. Jeśli to komuś coś przypomina...
  • Poszukaj jak było w porozumieniu. Bo to to z nogami to jakoś marnie wygląda w większości urzędów. I poszukaj może dobrze na stronie artykułów krytycznych wobec KAS ze strony NSZZ "S" skoro ich nie widzisz. Ja znalazłem na szybko na przykład te "http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=25564hthttp://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=25577
    http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=25634
    Nie będę pisał o licznych pismach krytycznych, których pewnie nie znasz bo nie są tu (dla poklasku) publikowane, ale przesyłane do członków NSZZ "S".
  • taxman: "Kasa na podwyżki po 8 latach nie była wynikiem walki jakiegokolwiek związku lecz skutkiem presji płacowej."


    A ta presja płacowa to tak "sama z siebie"?
    Nagle przyszła i okazała się skuteczna?
    Przez 8 lat nie było żadnej presji i dlatego nie było kasy na podwyżki, aż tu nagle presja płacowa sobie uznała, że "ma być" i proszę: JEST!
    I od razu jaka okazała się "skuteczna"!
  • To prawda że Siwy żąda dla funkcjonariuszy wiele, ale jedynie dla nich i to ma się odbyć zazwyczaj kosztem pracowników cywilnych (a skąd inne środki). Najlepszy przykład to właśnie Olsztyn. Wstrzymano nagrody na które cywile czekali cały rok, bo do tej pory dostawali po 200-300 złotych za kwartał a nie mają mundurówki, za stopień, za mieszkanie.
  • Vincent, ale jaki dodatek za mieszkanie? Nie ma czegoś takiego w KAS.
  • Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Finansów z dnia 10 maja 2017 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie świadczeń związanych z przeniesieniem funkcjonariusza celnego do pełnienia służby w innej miejscowości
  • Jest to świadczenie przyznawane funkcjonariuszom przenoszonym. Funkcjonariusze KAS nie otrzymują tego świadczenia tak jak np. Policjanci. Nie słyszałam, aby osoba cywilna była przenoszona np.300 km od jej miejsca zamieszkania. A w służbie takie sytuacje są i trudno, żeby Pracodawca nie pokrył choćby w części kosztów pobytu z dala od domu.
  • Funkcjonariusze celno-skarbowi to nie funkcjonariusze KAS? Nie rozumiem Twojego wywodu
  • Czy Twoim zdaniem funkcjonariusze celno-skarbowi należą do KAS, czy są w innej administracji?
  • No właśnie, to po co piszesz: "Funkcjonariusze KAS nie otrzymują tego świadczenia (...)" tylko "(...) świadczenie przyznawane funkcjonariuszom przenoszonym (...)"?
    A ci przenoszeni to nie funkcjonariusze KAS?
    Chyba, że dla Ciebie funkcjonariusze KAS to Ci co zasiadają w IAS lub w biurze innego UCS ?
  • Marizi, Przykro mi ale żaden funkcjonariusz nie zrezygnuje z mundurówki, nie można zrezygnować z czegoś czego nie ma. Pachenko sugerujesz, ze pracownicy cywilni są przenoszeni czasowo do pracy w innej miejscowości i nie dostają w związku z tym żadnych świadczeń?
  • No brawo
    Nie ma to jak kłótnie między związkami, super, a najgorzej na tym wyjdą ... pracownicy, z tej i tamtej strony. Zacytuję fragment wiersza Brzechwy "Na straganie":
    A kapusta rzecze smutnie:
    "Moi drodzy, po co kłótnie,
    Po co wasze swary głupie,
    Wnet i tak zginiemy w zupie!"
    "A to feler" -
    Westchnął seler.

    Atrakcje w KAS nie kończą się razem końcem roku, przed nami jeszcze trochę niespodzianek, więc zamiast się kłócić (o KAS-ę) należy zewrzeć siły i mówić jednym głosem i patrzeć w jedną stronę
  • Silniczek, zgadzam się z Twoim podsumowaniem. Jednak dyskusja ta świadczy o stereotypach jakie funkcjonują o funkcjonariuszach celno-skarbowych w skarbowości. Należy rozmawiać i wyjaśniać, że w służbie również są kominy płacowe i zwykły funkcjonariusz nigdy nie osiągnie wysokiego wynagrodzenia.
  • Najwyższy czas żeby szefowie związków siedli razem i się dogadali i to nie jest sprawa na później , to jest ostatni dzwonek dla dobra wszystkich pracowników , bo jak to się mówi gdzie dwóch się kłóci tam korzysta trzeci
  • avatar
    ivona1: "w służbie również są kominy płacowe i zwykły funkcjonariusz nigdy nie osiągnie wysokiego wynagrodzenia".

    A co to ma do rzeczy? Pismo Przewodniczącego Pewnego Związku do Szefa KAS mówi o wartościach ŚREDNICH, nie o indywidualnych nagrodach. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by INDYWIDUALNA nagroda dla "komina" była niska bądź równa 0.

    Odnosząc treść pisma do informacji średnich policzmy:

    1. Funkcjonariusz zarabia ŚREDNIO - lekko licząc - ponad 50% więcej niż ŚREDNIO pracownik US. Jest to więcej, ale tyle wystarczy do pokazania skali problemu i o co walczy Przewodniczący Pewnego Związku.
    2. Minimalne wynagrodzenie w US to 3.000 brutto. Wyliczam dla tej, minimalnej wielkości, dla kwot wyższych dysproporcje w złotych będą jeszcze większe.
    3. Pracownik US w ciągu roku (wraz z trzynastką) zarobi minimalnie: 13 x 3.000 = 39.000 brutto. W tym samym czasie funkcjonariusz zarobi 13 x 4.500 (więcej o 50%) = 58.500 brutto.
    4. Zakładam, że nagród w ciągu roku nie było, bo jeśli dodam nagrody - znów dysproporcje wzrosną, bo te funkcjonariusze mieli na pewno nie niższe.
    5. Do tak wyliczonych kwot dodam kwoty z pisma Przewodniczącego Pewnego Związku do Szefa KAS. W US wychodzi ok. 43.300 zł, funkcjonariusz 60.800.
    6. Dysproporcja minimalna czyli 19.500 przed nagrodą została zmniejszona o 2 tys. do 17.500. I takie były intencje - zmniejszenie widocznych gołym okiem, rażących dysproporcji.
    7. A czego domaga się Przewodniczący Pewnego Związku w liście do Szefa KAS? Napisał to jasno: "Podwyżki powinny być przypisane w RÓWNEJ ŚREDNIEJ WYSOKOŚCI na poszczególne grupy pracownicze i funkcjonariuszy i OCZEKUJEMY WYRÓWNANIA POCZYNIONYCH W OSTATNIM KWARTALE RÓŻNIC".
    Czyli oczekuje ZACHOWANIA istniejących dysproporcji. W podanym wyżej przykładzie, liczonym dla dysproporcji MINIMALNYCH - żąda przywrócenia dysproporcji do 19.500 zł.
    8. Ponieważ więcej pieniędzy nie ma - żądanie Przewodniczącego Pewnego Związku sprowadza się do zabrania pracownikom US i przerzucenia dla funkcjonariuszy, tak, by kwoty ŚREDNIE były równe.

    Czy trzeba komuś jaśniej?
  • Jak to boli, kiedy raz cywile mogliby dostać więcej od funków! To nieważne, że miesiąc w miesiąc i kwartał w kwartał dostawali grosze. O, co to to nie, zawsze powinni mieć gorzej, bo tak :
  • Funkcjonariusze domagają się wyższych płac (czasami zapominając o mizerii wynagrodzeń części cywilnych pracowników KAS), porównując ich poziom do innych służb mundurowych. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy porównywali nasze cywilne płace do wynagrodzeń służb skarbowych w innych krajach Unii - jesteśmy juz "na swoim" ponad 28 lat (niektórzy powiedzą, że dopiero 2 lata i 2 miesiące), w Unii od ponad 13 lat, Polska to duży kraj, ze stale rosnącym PKB. Dlaczego związki do tej pory cywilnych pracowników KAS nie miałyby w listach do Sejmu, Prezydenta, Premiera, Szefa KAS domagać się wzrostu wynagrodzeń porównując do pensji swych kolegów w Niemczech Czy Francji.
    Reforma KAS w końcu pokazała obraz wynagrodzeń w poszczególnych urzędach i teraz jak na dłoni widać różnice pomiędzy poszczególnymi (odrębnymi do tej pory) organizacjami. Każdemu rzuca się w oczy brak uporządkowania tej kwestii, a szef KAS postanowił na początek podnieść płace najmniej zarabiającym. Tylko nie wiem czy wziął pod uwagę, że równanie w górę najsłabiej opłacanych miało miejsce już raz w 2016 roku, a po podwyżkach w 2017 roku nastąpiło wielkie spłaszczenie wynagrodzeń i teraz pracownik zaczynający karierę ma kilkaset złotych mniej od doświadczonego.
    To jakie ma perspektywy ten młody i jak się czuje ten starszy? Czy ma to wpływ na motywację do pracy? Czy stosunkowo niskie nagrody (będące efektem odpraw, a za chwile wypłaconych odszkodowań niesłusznie zwolnionym) zachęcają do wytężonej pracy? Czy określenie stanowisk wśród cywili w ilości bodajże 5 buduje ścieżkę kariery?
    Ludzie nie są głupi i widzą co się dzieje.
  • skorpion1
    Najwyższy czas żeby szefowie związków siedli razem i się dogadali i to nie jest sprawa na później, to jest ostatni dzwonek dla dobra wszystkich pracowników, bo jak to się mówi gdzie dwóch się kłóci tam korzysta trzeci

    Podpisuję się pod tym rękami i nogami z małą poprawką ... ostatni dzwonek już był i teraz korzysta TEN TRZECI
  • Sam jestem cywilem, ale pracuję z funkcjonariuszami i byłymi funkcjonariuszami. Są wyjątkowo roszczeniowi i pazerni, a wielu z nich nie ma pojęcia o przepisach i ciężkiej pracy. Według nich są najlepsi na świecie i należy im się najwięcej bez względu na to co sobą reprezentują. Teraz też Siwy chciałby więcej i więcej - oczywiście z kasy cywili. Porównywanie do płac w UE to bzdura. Związki cały czas żądały podwyżek dla urzędów skarbowych i podwyżek dla cywili. Ale tylko idiota porównywałby to do płac w UE, skoro można było dać argumenty z własnego podwórka, a przede wszystkim brak waloryzacji od wielu lat. Żadne związki zawodowe nie są w stanie uzyskać tej waloryzacji bez masowych protestów a na to nie stać pracowników i funkcjonariuszy KAS. Urzędy skarbowe to była mizerota totalna. Trochę się poprawiło i w US ludzie się z tego cieszą. Ale nigdy związki zawodowe bez masowego w protestach udziału pracowników nie mogą uzyskać uległości władzy. Służba Celna naszpikowana była i jest funkcjonariuszami służb specjalnych. Po likwidacji granic powinno się zredukować ich o połowę może mniej. Tak się nie stało bo załatwili dla siebie akcyzę. Teraz to wraca i problem się zrobił. A tak naprawdę to wszyscy ministrowie finansów są temu winni od 10 lat. I Banaś też, bo poprzednio KAS to mieli być wszyscy koncesjonariusze. A teraz będziemy patrzeć na siebie krzywo i tak już zostanie, bo nikt spoza urzędów skarbowych nie ma żadnego pojęcia jak wygląda praca w urzędach skarbowych. Chciałbym żeby funkcjonariusze na tydzień przyszli do pracy w US może by pokory trochę chociaż nabrali na czele z ich liderami związkowymi. Poczytajcie stenogramy sejmowe jak krytykowali urzędy skarbowe, jacy to oni świetni, a urzędy wszystkiemu winne. A kuźwa skąd ten przemyt, lewe paliwo, fikcyjny obrót i zgoda totalna na podróbki. To ich sprawa i powinni najpierw za to odpowiadać, a nie udawać że to ktoś inny.
  • silniczek
    Szefowie związków reprezentatywnych na pewno się dogadują.
    Mają duże pole popisu w ramach Rady Dialogu Społecznego Podzespołu ds KAS.
    Mamy nawet pierwszy wynik, gdzie szefem jednogłośnie został Tomasz Ludwiński.
    Czy to nie jest już sukces i porozumienie.
    Myślę, że i z pozostałymi sprawami nie będzie problemu ze strony związkowej.
    Tak głos się liczy, ale organizacji reprezentatywnych tj. NSZZ SOLIDARNOŚĆ, Forum Związków Zawodowych do którego należy OMZZPEA I FZZPS oraz organizacje zrzeszone w OPZZ.
    Te organizacje mają swoich przedstawicieli w RDS podzespole ds KAS.
    Inne poza wyżej wymienionymi nie mają prawnie żadnego głosu.
  • avatar
    taxman: "...a szef KAS postanowił na początek podnieść płace najmniej zarabiającym. Tylko nie wiem czy wziął pod uwagę, że równanie w górę najsłabiej opłacanych miało miejsce już raz w 2016 roku, a po podwyżkach w 2017 roku nastąpiło wielkie spłaszczenie wynagrodzeń i teraz pracownik zaczynający karierę ma kilkaset złotych mniej od doświadczonego."

    Już nie raz i nie dwa pisałem na ten temat, napiszę kolejny raz: niestety, ale to spowodowało niesnaski, pretensje jednych do drugich i kłótnie. Efekty tego widać na forum, w pokojach służbowych, na korytarzach urzędowych.

    Ale trzeba uczciwie przyznać, że jest to pokłosie 8-letniego zamrożenia płac przez rząd Platformy (według niektórych "żartobliwie zwanej "obywatelską"). Źródłem takiej sytuacji jest to:
    10 zobowiązań Platformy, które PO obiecała zrealizować po wyborach:
    2) radykalny wzrost płac w budżetówce,
    http://www.skarbowcy.pl/blaster/forum/viewtopic.php?p=18458#p18458

    Nie tylko nie było żadnego wzrostu, ale nie było nawet waloryzacji uwzględniającej inflację. Mimo świetnej sytuacji dzięki świetnemu zarządzaniu finansami publicznymi ministra Vincenta-Rostowskiego (zwanego przez niektórych "sztukmistrzem z Londynu"). W końcu dzięki niemu, a zwłaszcza premierowi Tuskowi, byliśmy "zieloną wyspą na oceanie kryzysu". Co prawda za Gierka byliśmy nawet bodajże 3 czy 4 potęgą światową, ale za Tuska byliśmy wraz z Grecją jedynymi zielonymi krajami na czerwonej mapie Europy:
    http://www.skarbowcy.pl/blaster/forum/viewtopic.php?p=134769#p134769

    Teraz naprawić to wszystko, w dodatku w taki sposób, aby wszyscy byli zadowoleni, nie jest łatwo.
  • Nadir, zgadzam się - PO jak każda partia obiecywała i nie relizowała - to taka przypadłość polityków. Decyzje ws. płac Szefa KAS (jeśli to ministrowi Banasiowi można przypisać autorstwo pomysłu o min. 1,61 dla każdego) gdyby były początkiem uczciwej drogi porządkowania płac w krótkim okresie czasu byłyby ok. Ale wygląda na to, że był to populizm (podnieść najmniej zarabiającym) i w efekcie mamy spłaszczenie płac. Czy młodzi i zaczynający karierę chcieliby zarabiać przez 10 lat tyle samo? A potem przyszedłby inny szef KAS i znów podniósł tym razem kolejnym młodym, a ówcześni doświadczeni dostaliby nic, lub niemal nic...
    Powinno się podejść to tematu wynagrodzeń w skarbowości poważnie, poczynić na ten cel nakłady (czy aż tak wielkie - bo tylko na kilkadziesiąt tysięcy ludzi odpowiadającyh za finanse niemal 40-milionowego kraju?), ok- rozłożyć je na kolejne2-3 lata i realizować. Czyli za rok - podwyżki znaczne do starszych stażem, wytyczenie jasnych ścieżek awansu i kariey. Do tego polityka informacyjna - by każdy wiedział co musi zrobić, jakie wymogi spełnić by dostać podwyżkę, awans, nagrodę (albo nagrodę wyższą niż przeciętna).
    Obecnie nie wiadomo kto dostał najwięcej i za co, co trzeba zrobić by zasłużyć na awans (to złe słowo - powinno być - otrzymać awans). Jakie wymogi spełnić, by podwyżka stała się udziałem pracownika. Brak informacji to zerowy sygnał dla załogi i korytarzowe dywagacje, na które potem przeznacza się czas.
    Efektem ubocznym KAS jest w miarę duża jasność - ile kto zarabia i zarabiał w poszczególnych formacjach i urzędach. I bardzo dobrze - bo w finansach publicznyh powinno być to jawne! Urząd taki i taki - tyle wynosi fundusz płac. Poszczególne stanowiska wycenione na tyle i tyle. Kryteria awansu - jasne i proste. Tymczasem czytamy o jakichś lokomotywach i tytanach pracy, zamiast dokładnych kryteriów i konkretów.
    W sumie wychodzi na to, że ponownie jest tak jak było - po uważaniu.
    I ostatnia uwaga - jeśli ogólne i krańcowe założenia do podwyżek będzie wyznaczał Szef KAS i DIAS to w ten sposób zabiera się innym szczeblom zarządzania instrument do motywacji ludzi. Ale może tak ma być?
  • avatar
    Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłaby rekompensata utraconych zarobków taka jaką zrobiono za okres bodajże od 1 stycznia 1990 do 30 czerwca 1991. Raptem półtoraroczny okres! Teraz jest to 9-letni!
    I dopiero wówczas, po zrekompensowaniu ich w zależności od tego kto przez ile lat (od 1 do 9) miał je zamrożone, można byłoby wartościować stanowiska pracy i podwyższać płace.
    Kiedyś pisałem już o tym na forum: http://www.skarbowcy.pl/blaster/forum/viewtopic.php?p=142668#p142668.
  • Należałoby zlikwidować spłaszczenie wynagrodzeń, ale przede wszystkim zwartościować stanowiska pracy. Teraz po regulacji grudniowej pracownik z sekretariatu czy archiwum ma więcej od pracowników komórki płac, kontroli czy postępowań.
  • Wystarczyłoby waloryzować co jakiś czas kwotę bazową o wskaźnik inflacji.
  • Konczita, waloryzacja zwiększa wynagrodzenia wszystkim równo, a przy wartościowaniu pracownik merytoryczny zarabia odpowiednio w stosunku do pracownika z komórki pomocniczej, w zależności od wykonywanych czynności. To są dwie różne sprawy.
  • avatar
    Konczita ma rację, bo zapewne chodziło jej o waloryzację w ostatnich 9 latach. Przerwaną w roku 2008. Przypominam że do 2007 roku corocznie była waloryzacja płac o 5%. Wypłacana w kwietniu z wyrównaniem za styczeń-marzec. Zapomnieliście?!
    Po słynnym "(obiecujemy) radykalny wzrost płac w budżetówce" (http://www.skarbowcy.pl/blaster/forum/viewtopic.php?p=18458#p18458) nastąpiło zamrożenie na 8 lat.
    Gdyby waloryzacja była kontynuowana (niekoniecznie o 5%) nie byłoby dzisiaj tej "czarnej dziury", w której jesteśmy. I obecne podwyżki (oczywiście po zwartościowaniu stanowisk pracy!) wyglądałyby inaczej. I nie byłoby podstaw do skakania sobie do oczu.
    Policzcie sobie każdy z osobna jaką miałby kwotę wyjściową do aktualnych podwyżek? Myślę, że średnio ok. 1 thousand'a brutto miesięcznie. I niech nikt się nie dziwi, że rzucam tuskami, rostowskimimi i innymi ***, bo jak o nich pomyślę, to mi się drobne w kieszeni nie zgadzają Howgh!
  • avatar
    Wartościowania stanowisk, ścieżki kariery, kwota bazowa, mnożniki, waloryzacje, podział na województwa... to wszystko są narzędzia komplikujące i zaciemniające faktyczny wymiar obciążenia pracą i stosownego wynagrodzenia za nią. Najuczciwszym (nie twierdzę, że idealnym) sposobem byłoby ustanowienie:
    kwoty przeznaczonej na obsługę statystycznego, zarejestrowanego podatnika (dla uproszczenia niech się nazywa KOP – oczywiście odpowiednio do rodzaju podatku).
    Wtedy z MF do konkretnego US trafiałyby pieniądze odpowiadające ilościowej strukturze obsługiwanych podatników. Dane są proste do uzyskania i aktualizacji. Pozwoliłoby to zniwelować sytuację, w której pracownik US AA zarabia tyle samo co pracownik US BB, chociaż w US AA na jednego pracownika przypada 600 podatników, a w US BB tylko 350. Marginalne znaczenie ma tu ilość deklaracji, wydanych decyzji, zaświadczeń, wpłaconych podatków, itp., ponieważ to, czy ktoś złożył deklarację, wpłacił podatek lub otrzymał zaświadczenie, nie ma związku z tym, czy był rzeczywistym klientem US. Dodatkowo należy również zwrócić uwagę na fakt, że ze społecznego punktu widzenia pracownik US powinien być wynagradzany za gotowość do wykonania zadań niezbędnych dla utrzymania państwa, czyli nie powinien ponosić konsekwencji tego, że los sprawi, że nikt akurat do US nie przyjdzie.
    W IAS i UCS wynagrodzenie nie uwzględniałoby KOP, a wyspecjalizowane urzędy nadrabiałyby nagrodami zależnymi od kwoty odprowadzonych podatków, przedziałów mnożników, które nie nakładałyby się na siebie.
    Chyba nikt nie zaprzeczy, że obecnie nakładające się przedziały doprowadzają do irracjonalnych sytuacji, czasu nienagannej pracy, po którym następuje automatyczny awans, wysokości nagród zależnej od kwoty odprowadzonych podatków.

    Wartościowania stanowisk nie mają raczej sensu, ponieważ każdy US i tak ma swoją specyfikę, każdy pracownik jest inny i woli robić co innego… a idealne dostosowanie możliwości pracowników do zajmowanego stanowiska jest utopią, więc wszelkie próby skwantyfikowania tej materii będą niezmiennie prowadzić do niepotrzebnych niesnasek oraz... donikąd.

    Dodatkowo należy sobie jasno powiedzieć, że skarbowość jest niewątpliwie strategicznym sektorem państwa, a pracownicy innych strategicznych sektorów posiadają rozliczne przywileje: energetyka - "taryfa pracownicza" za energię elektryczną, górnictwo i PKP – deputat węglowy, służby mundurowe – wcześniejsze emerytury…
    A skoro nie ma pieniędzy na solidne podwyżki, to dlaczego MY nie mamy zwolnienia z PIT (z VAT jest raczej niemożliwe do wprowadzenia)? Jaki sens ma pobieranie PIT z wynagrodzeń ludzi zbierających podatki, wypłacanych właśnie z tych zebranych podatków? To tak, jakby górnikom za kopanie węgla płacono węglem i jeszcze kazano co miesiąc przywieźć im 2 tony na kopalnię.
  • avatar
    ...dlaczego MY nie mamy zwolnienia z PIT ?
    Jaki sens ma pobieranie PIT z wynagrodzeń ludzi zbierających podatki, wypłacanych właśnie z tych zebranych podatków?
    To tak, jakby górnikom za kopanie węgla płacono węglem i jeszcze kazano co miesiąc przywieźć im 2 tony na kopalnię.


    Popieram obiema rękami.
  • Widzę, że w kilkuzdaniowym piśmie częstotliwość występowania słowa "funkcjonariusz" jest na poziomie przemówień "Shreka" Schetyny i częstotliwości słów "PiS i Kaczyński".
    Zważywszy na fakt, czym tak naprawdę zajmuje się Platforma (brak programu, poza "PiS i Kaczyński") - nie wygląda to zbyt dobrze także u Pewnego Związku i jego Przewodniczącego...
  • Dzień dobry. Przepraszam najmocniej rzadko zabieram głos w dyskusji ale 100% racji ma radny.


    ivona1: "w służbie również są kominy płacowe i zwykły funkcjonariusz nigdy nie osiągnie wysokiego wynagrodzenia".

    A co to ma do rzeczy? Pismo Przewodniczącego Pewnego Związku do Szefa KAS mówi o wartościach ŚREDNICH, nie o indywidualnych nagrodach. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by INDYWIDUALNA nagroda dla "komina" była niska bądź równa 0.

    Odnosząc treść pisma do informacji średnich policzmy:

    1. Funkcjonariusz zarabia ŚREDNIO - lekko licząc - ponad 50% więcej niż ŚREDNIO pracownik US. Jest to więcej, ale tyle wystarczy do pokazania skali problemu i o co walczy Przewodniczący Pewnego Związku.
    2. Minimalne wynagrodzenie w US to 3.000 brutto. Wyliczam dla tej, minimalnej wielkości, dla kwot wyższych dysproporcje w złotych będą jeszcze większe.
    3. Pracownik US w ciągu roku (wraz z trzynastką) zarobi minimalnie: 13 x 3.000 = 39.000 brutto. W tym samym czasie funkcjonariusz zarobi 13 x 4.500 (więcej o 50%) = 58.500 brutto.
    4. Zakładam, że nagród w ciągu roku nie było, bo jeśli dodam nagrody - znów dysproporcje wzrosną, bo te funkcjonariusze mieli na pewno nie niższe.
    5. Do tak wyliczonych kwot dodam kwoty z pisma Przewodniczącego Pewnego Związku do Szefa KAS. W US wychodzi ok. 43.300 zł, funkcjonariusz 60.800.
    6. Dysproporcja minimalna czyli 19.500 przed nagrodą została zmniejszona o 2 tys. do 17.500. I takie były intencje - zmniejszenie widocznych gołym okiem, rażących dysproporcji.
    7. A czego domaga się Przewodniczący Pewnego Związku w liście do Szefa KAS? Napisał to jasno: "Podwyżki powinny być przypisane w RÓWNEJ ŚREDNIEJ WYSOKOŚCI na poszczególne grupy pracownicze i funkcjonariuszy i OCZEKUJEMY WYRÓWNANIA POCZYNIONYCH W OSTATNIM KWARTALE RÓŻNIC".
    Czyli oczekuje ZACHOWANIA istniejących dysproporcji. W podanym wyżej przykładzie, liczonym dla dysproporcji MINIMALNYCH - żąda przywrócenia dysproporcji do 19.500 zł.
    8. Ponieważ więcej pieniędzy nie ma - żądanie Przewodniczącego Pewnego Związku sprowadza się do zabrania pracownikom US i przerzucenia dla funkcjonariuszy, tak, by kwoty ŚREDNIE były równe.

    Czy trzeba komuś jaśniej?

    Mnie nie trzeba jaśniej.
    I jeszcze jedno.
    Jestem za dialogiem, ZAWSZE jestem za dialogiem ale dialog ma sens kiedy jedna strona potrafi uznać racjonalne argumenty drugiej strony, jeśli nie to każdy niech sobie samodzielnie udzieli odpowiedzi co do sensu dialogu.
    Serdecznie pozdrawiam.
  • Cześć. Nie znam się to się wypowiem.
    "Pewne związki" i ich szef robią po prostu dalej to, co między innymi, spowodowało takie różnice w uposażeniu funkcjonariuszy (i obecnie byłych funkcjonariuszy) a pracowników US. Pewny związek konsekwentnie i ostro walczył o prawa tych ludzi. Związek ten liczył kilka tysięcy ludzi (teraz koło pięciu tys.). Działania i akcje "pewnego związku" były często popierane także przez inny związek celników i miały ogromne poparcie (także w czynnym uczestnictwie w akcjach) nie tylko wśród członków tego związku. Były czasy, kiedy celnicy zarabiali tyle samo co pracownicy US. Czasy te minęły właśnie m.in. dzięki tego typu działaniom. Nie dziwi mnie, że ZZ funkcjonariuszy walczy o prawa funkcjonariuszy. Nie jest winą funkcjonariuszy, że zarabiają lepiej, myślę że sytuację taką można nazwać nagrodą za podejmowane działania.
    A teraz opowiem powiem wam historyjkę: podobno w pewnej izbie przyszły dwie pule na nagrody - dla funkcjonariuszy X zł na jednego, dla pracowników służby cywilnej 1/2 X zł na jednego (uposażenie funkcjonariuszy i wynagrodzenie pracowników służby cywilnej to dwa różne paragrafy budżetu państwa). Szef tej izby podobno postanowił połączyć obie pule i dać po równo wyszło po mniej lub więcej średnio po 3/5 X zł na każdego funkcjonariusza i pracownika. Czy szef tej Izby postąpił słusznie? Moim zdaniem tak. Ale czy funkcjonariusze mogą czuć się pokrzywdzeni? Oczywiście: zabrano im 40% przysługującej im pierwotnie (zgodnie z prawem budżetowym) kwoty, pracownicy SC dostali 10% więcej przysługującej im pierwotnie (zgodnie z prawem budżetowym) kwoty. Czy związki funkcjonariuszy mają prawo protestować? Mają bo reprezentują ich interesy.
    PS. Na wiosnę lub w lecie w US-ach może się pojawić nowy wróg płacowy - kontrola z dawnych UKS-ów, i wtedy się okaże, że celnicy wcale tak super nie zarabiają.
  • avatar
    Cyt." Na wiosnę lub w lecie w US-ach może się pojawić nowy wróg płacowy - kontrola z dawnych UKS-ów, i wtedy się okaże, że celnicy wcale tak super nie zarabiają."

    Skąd taka wiadomość, i czy pewna?
  • Wskaźniki mówią co innego odnośnie płac celników, a to właśnie, że zarobkami przewyższają dużo więcej płace byłych iksów. To wynika z wpisów na tym forum. A iksy nie protestują przeciwko podwyżkom dla pracowników urzędów skarbowych, bo sami wiedzą, że do tej pory płace w urzędach skarbowych były zbyt niskie do wkładu pracy, o wiele za niskie do płac, które uzyskuje się w innych urzędach, np. w urzędach miast czy urzędach gmin, gdzie za o wiele mniejszą odpowiedzialność płaci się o wiele więcej. A odpowiedzialność chociażby przy kilkudziesięciomilionowych zwrotach VAT jest o wiele za mało wynagradzana. Bo śmiesznie brzmi, gdy o zwrotach wielomilionowych decyduje i za nie odpowiada osoba, która zarabia tyle, ile zarabia się przy wskaźniku 1,61 czyli ok. 3000 zł brutto.
  • Płace w US-ach były dotychczas w relacji do IKS-ów, Izby Skarbowej, celników oraz odpowiedzialności za niskie.

    Dzisiaj walka celników o podwyżki i stołki dla siebie wydaje się być bardzo śmieszna, a nawet karykaturalna.

    Mundurami, żabkami i papierosami nie da się zapełnić budżetu.

    Tudzież różni celno-Misiewicze o wielu twarzach powinni się raczej schować i popierać skarbowców w walce o lepszy budżet na społeczne programy rządowe, niż pchać się łapczywie po synekury dla siebie i kolesi w mundurach.
  • @Iola - nie, nie pewne in dlatego napisałem "może". Nie wiadomo jaka koncepcja zwycięży W niektórych UCS robi się jednak przeglądy kadrowe w tym celu. Wiem jednak, że PiS prze do utworzenia (w drodze ewolucji) formacji mundurowej (policyjnej) do zwalczania przestępczości finansowej, i taką formacją staną się (co logiczne) UCS z merytorycznymi (Kontrola ryku, kontrola celno-skarbowa, realizacja, operacyjni i dochodzenia. Z kontroli mają zostać tylko twarde z przeszukiwaniami itd.) jako funkcjonariuszami. Jedna z koncepcji przewiduje nawet wyłączenie UCS spod IAS. Oczywiście wszystko to ploty usłyszane na szkoleniach i innych spotkaniach.

    @Gyokuro - wskaźniki wskaźnikami, średnia średnią, a liczy się mediana. Wiesz jaka była struktura zatrudnienia u celników (chodzi mi proporcje UC - IC)? Pracuję teraz z funkcjonariuszami z byłego UC. Najwyższe stanowisko w komórce młodszy ekspert SCS, byłe IKSy mają co najmniej eksperta SCS. Nawet biorąc pod uwagę dodatki za stopień (większość byłych celników to komisarze i podkomisarze - jeden nadkomisarz) i wysługę lat (25%) to mają oni około 500-700 brutto mniej niż były IKS w stopniu st. rachm. I tyle na ten temat.
    Co do zrozumienia niskich płac w USach przez IKSów - oczywiście rozumieją, że przez najbliższe 6-8 lat nie mają co się spodziewać podwyżek i awansów (dopóki nie podciągną wynagrodzeń w USach). Eksperci skarbowi i starsi eksperci skarbowi w DUS mają mnożniki od 2.4-2.7, ile mają eksperci skarbowi w USach?
    Największym błędem tej reformy jest to, że nie przeprowadzono od razu wartościowania stanowisk w poszczególnych komórkach i pionach (co za tym idzie jednym by zwiększono a innym zmniejszono wynagrodzenie). Poprzenoszono ludzi z generalnie tymi samymi wynagrodzeniami, często na inne stanowiska, gdzie ludzie wykonujący taką samą pracę z takimi samym doświadczeniem (a może z większą wiedzą i umiejętnościami) zarabiają mniej. I dlatego pojawiają się niesnaski, zawiść i niechęć. A może to nie był błąd tylko celowe działanie.
  • Nie wiem w którym DUS mnożniki dla starszych ekspertów 2,4-2,7? U nas w wyspecjalizowanym US w kontroli starszy ekspert skarbowy ma mnożnik od 1,925-1,958.
  • @dziubas - Sorry, ale zrobiłem literówkę, miałem na myśli UCS-y, co wynika z treści mojego posta.
  • @Gyokuro
    "Wskaźniki mówią co innego odnośnie płac celników, a to właśnie, że zarobkami przewyższają dużo więcej płace byłych iksów".
    Wprowadzasz niepotrzebnie zamieszanie, to nie jest prawda. Może jest tak w pojedynczych przypadkach, kiedy ktoś pełni funkcję kierowniczą.
    Wiele osób z US dobrze orientuje się w zarobkach iksów, więc proszę nie podawać takich wiadomości, bo wprowadzają w błąd.


    @jeneral_p
    "Eksperci skarbowi i starsi eksperci skarbowi w DUS mają mnożniki od 2.4-2.7".

    Ponownie pojedyncze przypadki są generalizowane. Wielu ekspertów i st. ekspertów w DUS miało mnożnik 1,7-1,9 (a i ten 1,9 po podwyżce w 2016 r.). Dopiero teraz po podwyżce od IX 2017 część ma 2,0.

    Mnożnik 2,4-2,7 w DUS mogli mieć byli iks lub wieloletni pracownicy UKS, których przerzucono do DUS w momencie ich tworzenia, tj. w 2004 r.

    Pracownicy z US, którzy poszli do DUS latami mieli dużo niższe wynagrodzenie zasadnicze, nawet o 500-1000 zł brutto i więcej (a chodzi o lata 2004 i późniejsze, gdzie siła nabywcza była większa) robiąc to samo, a często pomagając ludziom z UKS, którzy w DUS uczyli się wielu rzeczy, w tym merytorycznych. Różnice między zarobkami w UKS a US to była zazwyczaj przepaść.
  • @kuraś1
    Potwierdzam wiedzą z własnego podwórka: wyspecjalizowany US, u nas starsi eksperci skarbowi (także z komórek SPV), którzy nie pracowali wcześniej w UKS, przed podwyżką wrześniową mieli mnożniki w okolicach 1,9 lub mniej, a po podwyżce ich mnożniki ledwo przekroczyły 2,0 (i tak nie wszystkich)
  • Wiem, że jako były skarbowiec nie powinienem sie wypowiadać w tym temacie, ale chyba dla własnego dobra powinniście zewrzeć szeregi. Na wiosnę może się okazać że dużo łatwiej Was ograją gdy będziecie tak poróżnieni! Plany MFu są objęte głęboką tajemnicą ale pewne przecieki docierają nawet do prywatnych firm, do tego upowszechnienie sie jpk które uderzy głównie w kontrolerów podatkowych - i z tych z us i ucs. Zresztą nawet w tym temacie pojawiają się jakieś zajawki. Nie wypominajcie sobie groszy które zarabiacie - pojednajcie się. Wesołych Świąt.
  • @makoma
    "chyba dla własnego dobra powinniście zewrzeć szeregi. Na wiosnę może się okazać że dużo łatwiej Was ograją gdy będziecie tak poróżnieni!"
    W końcu ktoś coś mądrego napisał. Już nas ogrywają. Żrecie się a góra się cieszy.
  • makoma, skarbczyk: uwielbiam takie teksty ze strony osób, które nie pracują w skarbowości, którym zwisa los skarbowców, a nawet się cieszą bo przecież teraz pracują po drugiej stronie barykady. Decyzje ws. KAS zostały podjęte i nawet zwieranie szyków nic nie pomoże. Może więc ta druga strona barykady się za nami ujmie?
  • @awista - pracuję w skarbowości i los skarbowców wcale mi nie zwisa ale uważam wasze kłótnie za żenujące
  • Kłótnie są żenujące, tym bardziej że dotyczą żenujących kwot. F...ty z MF i KAS nadal kombinują z obniżką kosztów, chociaż z prostej analizy na temat ile osób będzie potrzeba do obsługi JPK po objęciu obowiązkiem mikroprzedsiębiorców wyszło im kilkanaście tysięcy (z prostej ekstrapolacji trendu)- szkoda nerwów.Pamiętajcie, że z analizy obu radosnych konsolidacji wyszło im wzmocnienie komórek merytorycznych - a jak jest - każdy ledwo rozgarnięty widzi Brawo tuzy intelektu i dobrej zmiany

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.