"W Polsce mamy dzisiaj do czynienia z zerwaniem, koniecznej w demokracjach, więzi między rządzącymi i obywatelami" - takie wnioski płyną z badania "skutków społecznych i gospodarczych w dobie epidemii" prowadzonego przez prof. Radosława Markowskiego i prof. Martę Żerkowską-Balas z SWPS, które opisuje w piątek "Rzeczpospolita"
Z badania wynika - jak wskazują autorzy - że "w Polsce mamy dzisiaj do czynienia z zerwaniem owej - w demokracjach koniecznej - więzi między rządzącymi i obywatelami, ich prawem, by ich preferencje były brane pod uwagę". "Wnioski są niezwykle pesymistyczne"- komentuje dziennik.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" aż 80 proc. uczestników badania zgadza się z twierdzeniem, że rząd PiS źle robi, zmuszając obywateli do udziału w majowych wyborach prezydenckich, a 70 proc. respondentów z twierdzeniem, że przeprowadzone w maju wybory będą nieważne, "gdyż pogwałcono konstytucję i ordynację wyborczą".
Również 70 proc. badanych uważa, że kampania wyborcza była nieuczciwa, bo możliwość prowadzenia jej miał tylko Andrzej Duda.
Respondentów zapytano również o ocenę zagrożeń wynikających z pandemii koronawirusa. 90 proc. wskazało na pierwszym miejscu, że obawia się "zagrożenia dla gospodarki jako całości". 85 proc. obawia się "wybuchu drożyzny i inflacji", 82 proc. - "zagrożeń dla życia publicznego", 72 proc. - "zagrożeń dla zdrowia Polaków", 67 proc. - "pogorszenia sytuacji finansowej", 54 proc. - "pogorszenia zdrowia osobistego", a 47 proc. - "braków na rynku".
Badanie przeprowadziła PBS na próbie 700 dorosłych Polaków.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-rz-niezwykle-pesymistyczne-wnioski-z-badania-skutkow-epidemi,nId,4457944#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Mam nadzieję że zapłata za te czyny przyjdzie bardzo szybko. To co się teraz wyprawia, chyba już w każdej dziedzinie prawa zbliża nas do takich krajów jak Rosja i Białoruś.
Wczoraj Min. Zdrowia obwieścił, że szczyt zachorowań mamy ciągle przed sobą. Już nie ma mowy o kwietniu/maju, ale ma to być wrzesień, październik lub listopad. Rozumiem, że Święta Bożego Narodzenia będziemy obchodzić tak jak Wielkanoc.
Ciekawe, co wtedy zdiagnozują socjologowie i psychiatrzy u społeczeństwa.
Może dlatego, że już sami nie wiedzą jak odkręcić bałagan który narobili.
Manipulacja strachem i nastrojami społecznymi to jedna z najgroźniejszych broni, zarówno w czasie wojny, jak i pokoju.