Mieliśmy nadzieję, że nowe kierownictwo Ministerstwa Finansów zrobi z tym wreszcie porządek i dostęp do informacji publicznej w resorcie finansów wreszcie będzie stosowany zgodnie z ustawą. Jak już jednak informowaliśmy, w tej sprawie nic się nie zmieniło i nadal dostajemy jakieś dziwne odpowiedzi w sprawie nagród dyrektorów, które - naszym zdaniem - mają na celu utrudnienie dostępu do tych informacji. Okazuje się, że nie tylko nam Ministerstwo Finansów nie chce ujawnić danych dotyczących wynagrodzeń dyrektorów i wicedyrektorów w MF. Co na to nowy Minister Finansów? Czy zmiana na lepsze to tylko ściema?
Money.pl
Ministerstwo Finansów poparło zamrożenie pensji sędziom. Dlatego też ich środowisko chciało się dowiedzieć, ile zarabiają osoby na kierowniczych stanowiskach w resorcie. Jednak mimo przegranej w sądzie MF twierdzi, że pensje nie stanowią informacji publicznej. Innego zdania jest ekspertka.
O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Wskazuje, że Stowarzyszenie Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury "Votum" wystąpiło do Ministerstwa Finansów z wnioskiem o udostępnienie informacji o wysokości wynagrodzeń dyrektorów biur i departamentów zatrudnionych w latach 2020-2022. MF jednak odmówiło, a tłumaczyło tę decyzję koniecznością ochrony prywatności osób.
Stowarzyszenie zaskarżyło tę decyzję, a rację przyznał mu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w sierpniu 2023 r. W grudniu jednak resort złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Cały czas też podkreśla, że nie może udostępnić tych informacji, gdyż musi chronić prywatność zatrudnianych przez siebie urzędników. "DGP" zauważa, że "Votum" już odpowiedziało na skargę MF. W swoim stanowisku podkreśla, że w orzecznictwie przyjmuje się szeroką definicję osoby pełniącej funkcję publiczną. A pod taką podlegają dyrektorzy biur i departamentów ministerstwa.
Nie mam żadnych wątpliwości, że informacje dotyczące wynagrodzeń osób pełniących kierownicze funkcje w państwowych jednostkach organizacyjnych, takich jak ministerstwa, ale także np. w urzędach gmin czy starostwach powiatowych, stanowią informację publiczną i jako takie powinny być udostępniane – komentuje w rozmowie z dziennikiem dr hab. Marlena Sakowska-Baryła, prof. Uniwersytetu Łódzkiego, radczyni prawna, partnerka w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych.
Jeśli procesami zarządzają wciąż te same osoby - to nic dziwnego.
Ale podobnie było też poprzednio. Paniusia, która odpisywała nam za PO, że to nie jest informacja publiczna, udzielała potem tej informacji (po wygranej przez nas NSA), a następnie (już za PiS) znowu odmawiała takiej samej informacji (za inny okres), bo - jak wskazywała - nie jest to informacja publiczna, mimo, że poprzednio już nią była. Nasze wnioski, żeby wyciągnąć konsekwencje służbowe wobec takiej osoby, spotykały się z odmową (zarówno za PO, jak i PiS). Teraz (za "nowej" PO) również nam odmawiają takiej informacji, a wcześniej (za "starej" PO) - udzielali. To Państwo bardzo teoretyczne, a przy okazji Państwo bezprawia i braku odpowiedzialności za naruszanie prawa (poza maluczkimi...). I nic w tym zakresie się nie zmienia - wbrew szumnym zapowiedziom.
Ktoś nią kieruje...
Na przykład Dyrektorem Biura Ministra jest nadal p. Ilona Kowalska. Za pierwszego PO kierowała pod Siemoniakiem Agencją Mienia Wojskowego, w czasach KAS odnalazła się jako Dyrektor Departamentu Kadr KAS, potem dep. Współpracy z zagranicą, a potem wylądowała w Biurze Ministra, jako szefowa. Jak mawiał klasyk: "Czasy się zmieniaj,a pani zawsze komisjach". Zawsze też na górze funkcjonariusze służb - jak nie funkcjonariusze czynni, to przynajmniej emerytowani. Taki Wicedyrektor Kołaczek z ABW - za afery Amber Gold (GIIF miał wszystkie informacje o przepływach finansowych AG) kierował Departamentem Informacji Finansowej (bo na dyrektora wtedy było potrzebny konkurs, to go nie było), potem na chwilę odszedł (z naciskiem "na chwilę") i jest tam do dziś. Wiadomo - fachowiec.