Podatnicy znajdują w skrzynkach listy behawioralne od naczelnika urzędu skarbowego. Fiskus wysyła je, gdy ma wątpliwości, czy podatnik poprawnie wykonuje obowiązki podatkowe, ale nie ma na to dowodów albo gdy pozyskał informacje, które nie spełniają przesłanek do wszczęcia kontroli. Prawnicy ostrzegają: podjęte przez urzędników działania nie mają podstawy prawnej. Nie mieszczą się w katalogu dopuszczalnych przez prawo relacji między organem podatkowym a podatnikiem.
Grażyna J. Leśniak
Serwis Prawo.pl dotarł do zaleceń, jakie w sprawie pism behawioralnych wystosował 11 grudnia 2023 r. do dyrektorów izb administracji skarbowej Mariusz Gojny, ówczesny podsekretarz stanu i zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej. I choć wytyczne wysłane zostały przez poprzednią ekipę rządzącą resortem finansów, to – jak poinformowało nas Ministerstwo Finansów - zalecenia te nie zostały odwołane. - Budowanie efektywnej współpracy z podatnikami, zachęcającej do dobrowolnego wywiązywania się z obowiązków podatkowych, pozostaje niezmiennym celem działania KAS. Dotychczas wydane zalecenia, procedury i zarządzenia są analizowane i będą oceniane z punktu widzenia aktualnych zadań stawianych KAS – przekazało nam biuro prasowe MF.
- Sam eufemizm „behawioralne” jest dość osobliwy, przywodzi na myśl orwellowskie „Ministerstwo Miłości”. Bodźce behawioralne są jak wiadomo stosowane np. w tresurze. Pytanie, w jakim kierunku ma podążać owa tresura podatnika. Zapewne w kierunku zwiększenia wpływów podatkowych przy zminimalizowaniu wysiłku w kierunku ich pozyskania, poprzez wzbudzanie stresu po stronie podatnika – mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Stefan Płażek, adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Co to są pisma behawioralne?
- Zadaniem Krajowej Administracji Skarbowej, zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 16 listopada 2016 r. o KAS, jest zapewnienie obsługi i wsparcia podatnika w prawidłowym wykonywaniu obowiązków podatkowych. Pisma behawioralne są formą takiego wsparcia. Korespondencja ta ma na celu zachęcić podatników do dobrowolnego wywiązywania się z obowiązków podatkowych – zapewnia ministerstwo w odpowiedzi na pytania Prawo.pl. Według MF, pisma behawioralne mają wyłącznie charakter informacyjny, nie zobowiązują podatników do żadnych działań. Organ podatkowy informuje podatnika, że zauważył zdarzenie, które budzi wątpliwości. Podatnik dzięki temu może zweryfikować, czy prawidłowo i terminowo wypełnia obowiązki podatkowe. Ten rodzaj kontaktu z podatnikiem nie godzi w żadne jego prawa, gdyż pisma te nie generują negatywnych konsekwencji dla podatników.
(...)
W opinii dra Ireneusza Nowaka z Katedry Prawa Podatkowego WPiA UŁ, szef KAS powinien wycofać się z „decyzji” swojego poprzednika odnośnie pism/listów behawioralnych. W przeciwnym razie, dojdzie do zaprzepaszczenia postulatów nowej polityki resortu finansów, czyli dążenia do poprawy relacji pomiędzy podatnikami i organami podatkowymi oraz podnoszenia poziomu wiedzy społeczeństwa w obszarze podatków i prawa podatkowego poprzez prowadzenie działań edukacyjnych i informacyjnych.
- Co więcej, będzie to także sprzeczne z szeroko promowaną od kilku lat przez MF/KAS ideą wielu programów, np.: Klient w Centrum Uwagi, Urząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy, Program Współdziałania, w których wybrzmiewa m.in. dialog, zaufanie, transparentność, zrozumienie, pewność, partnerstwo etc. – przekonuje dr Nowak.
Po pierwsze, mając w pamięci art. 7 Konstytucji RP, trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że zgodnie z orzecznictwem oraz doktryną, jedną ze składowych zasad demokratycznego państwa prawnego jest zasada zaufania obywatela do państwa, wyrażająca się również w możności oczekiwania przez obywatela (podatnika), aby organy państwa prawidłowo stosowały obowiązujące przepisy prawa. - Oznacza to, parafrazując wypowiedź prof. Andrzeja Gomułowicza, że tak jak fałszywe złoto nigdy nie będzie złotem, tak samo pisma/listy behawioralne, nigdy nie będą miały waloru i godności prawa – mówi wprost dr Nowak.
Po drugie, praktyka wysyłania pism/listów behawiorach jest naganna, ponieważ nie można domniemywać stosowania władczej i jednostronnej formy działania organów administracji publicznej. Tym samym, podatnik nie może domniemywać ewentualnych/potencjalnych działań ze strony organów podatkowych. - Nie można zatem zaakceptować sytuacji, w której w celu zapewnienia szczelności/uszczelniania systemu podatkowego organy podatkowe bez podstawy prawnej wysyłają pisma/listy behawioralne i dokonują, strategii określonej przez prof. Bogumiła Brzezińskiego jako „oklepywanie podatnika” - podkreśla dr Nowak.
Po trzecie, (...)
Działanie zupełnie jak Intrum albo inny Kaczmarski czy Kruk. Straszenie i wyłudzanie. Do tego posuwa się nasze Państwo, żeby mieć kasę dla obcych.
Czytałem ze dwa lata temu taki list. Z jego treści wynikało, że urząd ma jakieś podejrzenie, że podatnik powinien wpłacić podatek ale urząd nie ma na to konkretnych dowodów i nie jest pewny czy rzeczywiście podatek lub też zaliczka na podatek się należy i powinno to zostać uiszczone. Sentencją takiego listu jest groźba czy też ostrzeżenie, że jeżeli nie wpłacisz to przyjdzie kontrola i będziesz miał kłopoty. Czy takie działanie jest skuteczne tego nie wiem, ale wiem, że można dość dokładnie ustalić przy pomocy dostępnych narzędzi informatycznych, że podatek się nie należy lub należy i wtedy w wyniku np. czynności sprawdzających lub kontroli doprowadzić do jego zapłaty. W moim odczuciu list behawioralny to pokaz słabości urzędu.
Na dodatek nikt nie przejmuje się tym co czuje człowiek, który dostanie taki list. To są dopiero koszty. Nikt ich nie policzy i nie odda.
Dodatkowo wydaje mi się, że na końcu takich listów zawsze jest wzmianka w stylu: "Będziemy uważnie monitorować Pańskie poczynania po otrzymaniu tego pisma". Brzmi jak groźba.
Ministerstwo Finansów poinformowało Prawo.pl, że analizuje obecnie zasadność i celowość listów behawioralnych w kontaktach z podatnikami. Podjęto również decyzję o wstrzymaniu wysyłania tego typu korespondencji do podatników. Po dokonaniu analizy zostaną podjęte ostateczne decyzje.