Prezydent, która nie dostrzegła, że pod jej bokiem działała zorganizowana grupa przestępcza. Prawnik od spraw reprywatyzacyjnych, który trafił już do państwowej spółki, a w wolnych chwilach obraża przeciwników politycznych, nawet tych nieżyjących. I wreszcie kurator, który odzyskał kamienicę dla 128-latka. Polska się do nich uśmiechnęła.
To był maj, ale Saska Kępa wcale nie pachniała. Wiele osób czuło już specyficzny smrodek unoszący się nad stolicą.
W 2015 r. byłem początkującym dziennikarzem w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Zajmowałem się m.in. dziennikarstwem interwencyjnym, czyli wszystkim, z czym ludzie przychodzili do redakcji, a czym nie zajmowali się doświadczeni dziennikarze.
Pewnego dnia przyszła starsza pani - miała może 70 lat, może ciut więcej. Zaczęła opowiadać, że bandyci chcą jej odebrać mieszkanie. Że są awantury na klatce schodowej, że zdarzają się podpalenia w kamienicy. Jednego sąsiada dwóch drabów pobiło. Ludzie interweniowali w dzielnicy, byli nawet w urzędzie miasta. Ale bez skutku: jak byli nękani wcześniej, tak byli nękani nadal.
W pewnym momencie kobieta padła na kolana i zaczęła mnie błagać, bym jej pomógł. By - jak szlochała - mogła umrzeć w spokoju, we własnym rodzinnym mieszkaniu. Miałem niespełna 30 lat i nigdy wcześniej nie czułem się tak głupio. Starsza, zapłakana pani klęczała przede mną, szlochała i prosiła o pomoc. Obiecałem, że pomogę. Wyczekiwałem momentu, żeby tylko wstała, uspokoiła się, złapała odrobinę nadziei. "Wezmę od pani dokumenty, namiary wszystkie, pójdę do urzędu miasta i coś na to poradzimy" - stwierdziłem.
Odezwałem się do urzędu, chciałem się umówić na rozmowę. Z prezydent miasta? Z którymś z wiceprezydentów? A może po prostu z urzędnikiem, który był w stanie pomóc w tej konkretnej sytuacji? Niestety, w urzędzie miasta nikt nie miał czasu. Zakłopotani pracownicy wydziału prasowego przekazali mi, że w tej sprawie chodzi o reprywatyzację i nikt ze mną nie porozmawia, bo urzędnicy nie chcą oceniać, kto ma rację w sporze.
Kto mógłby mieć rację w sporze między starszymi ludźmi, mieszkającymi w kamienicy od lat, a bandytami nasłanymi przez kogoś, kto chciał tych ludzi stamtąd wykurzyć?
Przestępcy i pani prezydent
Premier Donald Tusk właśnie poparł w trwającej kampanii wyborczej do europarlamentu prof. Hannę Gronkiewicz-Waltz, byłą prezydent Warszawy (sprawowała tę funkcję od 2006 do 2018 r.). Zaznaczył, że Polacy potrzebują bezpieczeństwa. To bezpieczeństwo - jak rozumiem - ma nam zapewnić m.in. Gronkiewicz-Waltz.
(...)
Była Pani Prezes od denominacji...no to EURO mamy jak w banku