(...) Gdy się przyjrzeć aktywności politycznej Donalda Tuska, szczególnie na portalu „X”, gdzie dzień w dzień pisze wyłącznie o PiS i Kaczyńskim, to zagadka sama się rozwiązuje. Tuskowi po porostu jest na rękę wszczęta przez KE procedura, bo będzie dzięki niej mógł zrezygnować z każdego projektu, który jest dla niego politycznym obciążeniem, od kwoty wolnej, przez CPK, aż po elektrownie jądrowe. Tusk się wcale nie zmartwił i nie podjął żadnych kroków zaradczych, a wręcz się wydaje, że zachęcił Komisję Europejską, by ta dostarczyła mu argumentów do „nic nierobienia”.
Lider „koalicji 13 rudnia” zawsze ma coś do powiedzenia, nie unika przy tym przechwałek i pogróżek, ale w tej konkretnej sprawie praktycznie nie zabiera głosu. Nie obiecuje, że załatwi to na forum UE, jak w przypadku KPO, nie alarmuje, że KE osłabia pozycję obronną Polski i nawet wpisywaniem się w narrację Kremla nie szantażuje. Jest to wystarczający pakiet znamiennych sygnałów, aby wyciągnąć jednoznaczny wniosek. Donaldowi Tuskowi procedura nadmiernego deficytu spadła z nieba, co więcej istnieje też poważne podejrzenie, że sam o jej wszczęcie w kuluarowych rozmowach zabiegał.
(...)
calość: https://www.patrzymy.pl/czy-tusk-przekonal-ke-zeby-uruchomila-procedure-nadmiernego-deficytu/
------------------------------
Też się zastanawiałem czy nie jest to "władzy" na rękę przy negocjowaniu np że związkami. No bo jak nie mam to dać nie mogę - Bruksela zabrania. Poprzednio ostatnie lata rządów - deficyt, teraz deficyt- i tylko za tych nieudaczników z PiSu deficytu nie było. Radujmy się.