Planeta płonie .. (???)


Przez stulecia Europa była liderem rozwoju gospodarczego i technologicznego na naszej planecie Ziemi. To Europejczycy odkrywali drogę morską do Indii - a nie Hindusi drogę morską do Europy. To Europejczycy odkrywali i opisywali Amerykę - a nie Majowie odkrywali i opisywali Europę. To w Europie była pierwsza i druga rewolucja przemysłowa. To w Europie były te rewolucje a nie w Indiach, Chinach czy też w Meksyku. Tak było przez stulecia, Europa przodowała w rozwoju, nadawała kierunki tego rozwoju i była liderem tego rozwoju. Dzisiaj Europa już nie jest liderem - ani w nauce, ani w technologii, ani w przemyśle.

„PKB UE to zaledwie 50 procent gospodarki USA, przy czym jeszcze w 2008 r. gospodarka UE stanowiła ponad 90 procent amerykańskiej … W 2005 roku z 50 największych na świecie firm giełdowych, 20 wciąż miało swoją centralę w UE. Dziś zaledwie trzy firmy z pierwszej pięćdziesiątki są na liście … Na liście 20 największych firm technologicznych na świecie, nie ma ani jednej z Europy. Trzydzieści lat temu były dwie. Nie lepiej rzecz wygląda w przypadku najlepszych uczelni, dziś nie ma żadnej w pierwszej dwudziestce. Jeżeli chodzi o rozwój technologii i konkurencyjność europejskich firm, to w 1990 roku Europa produkowała 44 procent światowych półprzewodników. Obecnie produkuje zaledwie 9 procent …” https://www.linkedin.com/posts/cezary-ka%C5%BAmierczak-426512202_focus-on-europe-activity-7201272540374175745-N-V2/?originalSubdomain=pl

Co więcej Europa nie potrafi już na czas wyprodukować podstawowych artykułów, które w sytuacji kryzysowej są ludziom potrzebne. Naocznie pokazała to pandemia, kiedy zwykłe maseczki trzeba było sprowadzać z Chin nie mówiąc o respiratorach. 

Co się stało? Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Europa przestała być liderem światowego rozwoju?

Przyczyny są dwojakiego rodzaju. Obiektywne, czyli te na które Europa nie ma wpływu. Do nich należy rozwój tych rejonów świata, które były dotychczas zapóźnione (vide Chiny, Indie a wcześniej Japonia). Ale są również subiektywne, takie na które Europa ma wpływ, co więcej, które sama sobie narzuca. Zielony Ład jest tego ewidentnym przykładem, a jego forsowanie przez UE skutkuje blokowaniem rozwoju gospodarczego Europy.

Zielony Ład jest emanacją histerii związane z emisją CO2, która opanowała europejskie liberalno-lewicowe elity, decydujące o losach UE. Planeta płonie, jeszcze nie tak dawno wołał prezydent Warszawy a obecnie kandydat na prezydenta RP. Oczywiście nasza planeta nie płonie. W swojej historii Ziemia przechodziła nie takie zmiany klimatu jakich świadkami jesteśmy obecnie. Ostatnie zlodowacenie skończyło się jakieś 11 tys. lat temu a wcześniej było ich co najmniej kilka. Jeżeli były zlodowacenia to między nimi były również ocieplenia. I to na skalę zdecydowanie większą niż obecnie.

No dobrze, ale nawet jeżeli przyjmiemy, że jest coś na rzeczy z wpływem człowieka na obecne zmiany klimatu to źródłem tego pożaru, nie jest Europa. Rozkład ludności świata pokazuje mapka zamieszczona na początku. Ludność Europy wynosi ok. 700 mln stanowiąc ok. 9% ludności świata i jest odpowiedzialna za ok. 8% antropogenicznej (wynikającej z działalności człowieka) emisji CO2. Biorąc pod uwagę, że emisja antropogeniczna CO2 stanowi ok 4-5% całej emisji CO2, to ludność Europy jest odpowiedzialna za ok. 0,7% całości (antropogenicznej + naturalnej) emisji CO2 (dane z AI). Jeżeli to 8% europejskiej, antropogenicznej emisji CO2 sprowadzimy do zera, to ze 100% (całość) emisji CO2, zniknie zaledwie 0,7% tej emisji.

Jaki będzie tego skutek? Marginalny. A jaki jest skutek forsowania Zielonego Ładu? Ano taki, że Europa z lidera, staje się outsiderem rozwoju gospodarczego. A planeta jak płonęła tak dalej będzie płonąć. O ile w ogóle płonie.

I na koniec, żeby nie było nieporozumień. Nie kwestionuję zmian klimatycznych, one są. Ale zmiany klimatyczne występowały zawsze, klimat na ziemi oziębia się i ociepla cyklicznie. Tak było, gdy działalność człowieka (o czym już wspomniałem wcześniej) nie miała żadnego wpływu na te zmiany. Teraz, co prawda marginalny, ale ma. Natomiast realnym zagrożeniem jest zanieczyszczenie środowiska, którego jedynym źródłem jest działalność człowieka. To jest problem a nie zmiana klimatu i nasz marginalny wpływ na tę zmianę.




(12)
  • Aztecy mieli swoją cywilizację i zeszli na psy. Majowie - tak samo. Egipt był wielki, Rzym i Grecja też -= i nie są. Atlantyda poszła na dno - czas na Europę. Dobrobyt ludziom we łbch pomieszał prawdę z fikcją i tyle.

  • Niemcy jako najpoważniejsi z decydentow kołchozu jewropy podcinają gałąź na której siedzą. Wynik. Kryzys u nich jakiego nie było od dziesięcioleci. Ameryka Trampa się cieszy a Chinole zacierają rączki. Nam kryzys nie straszny bo przecież z kryzysem na niespotykalną skalę mierzyliśmy się przez 8 lat rządów pisowców. A teraz dzięki usmiechniętej Polsce wychodzimy z niego.

  • Grzmil - nikt mnie dawno tak nie rozbawił. Tak wychodzimy z niego przez agonię gospodarki i prawa. Być może brak wydatków na CPK, atom, rozbudowaną sieć kolejową przyniosą jakieś oszczędności ale to zupełnie jak przed 2015 -na nic nie było pieniędzy i dzięki takim satyrykom jak Ty znowu nie ma. No chyba  że to sarkazm. Bo tak śmieszno że aż straszno.

  • Zwykli ludzi mają w *** bijatyki na szczycie władzy o to czy sędzia czy prokurator jest legalny czy nielegalny, naprawdę mają to gdzieś. Zwykłych ludzi interesuje to, że jak zmienia się władza to patrzą czy zwiększy im się zasobność portfela, czy więcej będą mogli włożyć do garnka. Nowej władzy mija rok a ludziom żyje się jakby do tyłu krok. Z obietnic wyborczych tych istotnych dla ludzi nic nie wyszło i wątpliwe jest czy cokolwiek wyjdzie. Idą wybory prezydenckie niedobrze byłoby, żeby je wygrał kandydat pis bo ten polityczny marazm jeszcze się wtedy jeszcze bardziej  powiększyć i będzie to powodowało, że rząd będzie się koncentrował na bezproduktywnej walce z prezydentem kosztem interesów większości Polaków. Ja patrzę na politykę trochę tak jak na transakcję handlową, której przedmiotem  jest zdobycie czy dalsze sprawowanie władzy przez tą czy inna partię polityczną. Żeby władzę zdobyć lub  się przy niej utrzymać to trzeba ją kupić i realnie wyborcom za to zapłacić poprzez rzeczywistą realizację obietnic wyborczych. Jeżeli się tych obietnic nie realizuje to dla mnie oznacza to, że taki kupiec polityczny jest nierzetelny i ja nie będę z nim wchodził (głosował) w interesy. To jest taka moja dzisiejsza refleksja na sytuację polityczną w Polsce, dobrze by było, że ta sytuacja się szybko zmieniła.

  • Dopóki ludzie będą się dawać nabierać na PO i PiS nic się nie zmieni. Właściwie w sejmie nie ma nikogo na kogo można liczyć. Może gdyby połowa diet poselskich i pensji ministrów była wypłacana na koniec kadencji, po sprawdzeniu ile zrealizowali z obietnic wyborczych, to może byłoby inaczej. Rozgrywki między rządem a prezydentem to teatrzyk dla nierozgarniętych. Prezydent z PO (który właśnie robi z Warszawy wioskę) jeszcze bardziej przyspieszy oddawanie kraju obcym, ale ten z PiS tylko zmieni lekko kierunek wyprzedaży za bezcen. Jeśli nie objawi się jakiś rzeczywiście niezależny (jest nadzieja) to szkoda przykładać do tego ręki. 

  • Jest niedobrze. PO pała nienawiścią do PiS, PiS nie jest w tym gorszy bo nienawidzi PO. W takim nurcie nienawiści nie ma szans żeby jedni czy drudzy zrobili coś konkretnego, coś poprawili, ulepszyli aby ludzie poczuli, że coś się zmienia, idzie w dobrym kierunku. Aktualna władza na razie kładzie nacisk na rozliczanie PiS a mnie już ta potrawa się przejadła, ja chcę aby coś zrobili z czego ja odniósłbym jakąś korzyść, coś by mi się jako emerytowi poprawiło, a tu nic, nie widać zmian w menu. Tak myśli i tak ocenia tą sytuację dużo zwykłych ludzi. Będzie źle. To wszystko przypomina trochę dawne dzieje liberum veto. 

  • To czy będzie źle czy dobrze zależy tylko od nas. Pierwszy krok już zrobiony - zauważyliśmy, że obecna rzeczywistość nie jest dla nas dobra. Pora na zmianę. Teraz trudniejsze - skupianie uwagi na tym czego chcemy, co jest dobre. Za tym wysyłamy pozytywną energię i dzieje się. 

  • Oceniłbym pierwsze zdanie jako ogromną i nieuzasadnioną naiwność. "To czy będzie źle czy dobrze zależy tylko od nas". Taaa...

  • A jednak. Jest taka zasada - energia podąża za uwagą. Energia materializuje to na czym skupiona jest uwaga. Czyli jeśli mamy obawy i się na nich skupiamy, tym bardziej się materializują. Dlatego nie należy oglądać wiadomości, horrorów, itd.  Wiem, że wrzucam Was na głęboką wodę, ale właśnie tak jest. To materiał do przemyśleń. 

  • To, że się ludziom żyje coraz gorzej nie trzeba czytać gazet czy słuchać mediów, wystarczy jak się chodzi do sklepu po codzienne zakupy.

  • Skala manipulacji, jakiej jesteśmy poddawani ze strony liberalnych patoelit i lewicowych oszołomów przekracza granice wyobraźni. Niedawno w niezależnych od nich mediach można było obejrzeć film dokumentalny o wielkiej ściemie, jaka jest ocieplanie klimatu. Emerytowani (i dopiero w związku z przejściem na emeryturę niezależni) wybitni profesorowie, w tym nobliści, w oparciu o twarde dane i niepodważalne wyniki badań wykazali, że "ocieplanie klimatu" to kompletna ściema.  Bujda na resorach fabrykowana dla zysku i celów politycznych przez liberalne patoelity i lewicowych oszołomów.  Żadnego ocieplenia klimatu spowodowanego przez człowieka nie ma. Stopniowo zachodzące zmiany są w pełni wytłumaczalne zjawiskami zachodzącymi w kosmosie. Wpływ na to człowieka jest taki, jak zapalenie zapałki w hali sportowej.

  • Zdaniem ekspertów temperatura na Ziemi jest obecnie niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń np. w średniowieczu. Według Państwowego Instytutu Geologicznego ocieplenie osiągnie maksimum pod koniec tego stulecia, po nim rozpocznie się kolejne ochłodzenie. Na ziemiach polskich w średniowieczu rozpowszechniona była uprawa winorośli. Potem począwszy do XIV wieku aż do połowy XIX wieku klimat się zaczął oziembiać. Średnia temperatura na półkuli północnej spadła wtedy o 0,5°C. Historia ziemi udowadnia, że klimat podlega cyklicznym zmianom.

     

     

     

Tylko zalogowani użytkowicy mogą dodawać komentarze.