- Rosja przekonała się podczas wojny z Ukrainą, że jej armia i wywiad nie są wiele warte. Dlatego jest wątpliwe, aby mogła planować atak na któreś z państw NATO bądź UE – uważa były wicepremier i minister finansów Polski.
- Bezpieczeństwo w Europie zapewnić może rozumna dyplomacja, a nie większe wydatki na zbrojenia. Te nakręcają tylko spiralę zbrojeń, na której zyskują jedynie producenci uzbrojenia – przekonuje.
- Zwiększanie wydatków na zbrojenia oznacza, że nie zwiększamy wydatków na inne cele, które są ważniejsze dla długoterminowych perspektyw rozwoju europejskiej gospodarki – mówi prof. Grzegorz W. Kołodko.
- Zwraca uwagę na to, że Polska już dzisiaj przeznacza na cele wojskowe trzykrotnie więcej niż na postęp technologiczny.
- Zdaniem ekonomisty, jeśli rząd postanowi, aby brnąć w zbrojenia, powinien je sfinansować z wyższych podatków.
Nie należy godzić się na przesadne wydatki na zbrojenia, ale jeśli już popełniamy ten błąd, to zaiste pojawia się pytanie, jak tu najmniej następnych popełniać. Można wyzwolić środki publiczne marnowane na bezproduktywną część biurokracji, ale to małe pieniądze.
Te duże powinny pochodzić ze zwiększonego opodatkowania. Zarówno biznesu, jak i gospodarstw domowych. Sądzę, że tak postąpi rząd po wyborach prezydenckich, bo teraz najzwyczajniej się tego boi. To wymaga mądrości strategicznej i odwagi politycznej, a te jakby zupełnie zanikły.Nie wiem, czy rząd uczyni to w sposób najprostszy i zarazem najbardziej dotkliwy dla ludności, czyli podnosząc stawki VAT, czy też zwiększy stawki CIT i PIT. Być może wszystko po trochu pod jakąś nośną propagandowo nazwą, na przykład podatek obronny, narodowy albo patriotyczny.
całość: Money.pl - https://www.money.pl/gospodarka/militarny-amok-prof-kolodko-spirala-zbrojen-oslabi-europejska-gospodarke-7135026882312832a.html
Spirala zbrojeń to jak spirala zielonego ładu - ściema, sciema, ściema.
Polska musi się zbroić i to na potęgę zgodnie z rzymską maksymą Si vis pacem, para bellum. W Polsce pewnie przywrócą też zasadniczą służbę wojskową uważam, że nie jest to najlepsza opcja na zwiększenie siły militarnej armii w razie wojny ale tak naprawdę to innej chyba nie ma. Wszystko zależy od tego jak żołnierze i rezerwiści będą szkoleni. W zakresie finansowania zbrojeń to może by władza wprowadziła np. odliczenie od dochodu darowizn w wysokości do 15% dochodu z przeznaczeniem na cele wojskowe. Nie chcą zwiększyć kwoty wolnej od opodatkowania do 60 000 zł to niech przynajmniej umożliwią ludziom wspieranie finansowe armii.
Viglaif to co teraz dzieje się w UE wskazuje, że Polska wydająca dotychczas największą część PKB na obronność nie będzie wkrótce miała w tej kwestii nic do powiedzenia. Na pewno urzędnicy unijni zadbają o nasze bezpieczeństwo.
Niech każdy sprawdzi ile % dochodów państwa stanowi np. 2 czy 4 % PKB, które marnujemy na militarne zabawki z U$A z których nawet nie możemy wystrzelić bez ich zgody (w uproszczeniu).
Militarne zabwaki z USA. Z pewnością lepsze dziurawe chełmy od tych co wywołali drugą wojnę światową. Chcą stworzyć konkurencję dla NATO.
A wtedy powtórka z historii. Albo okupacja szwabska albo kacapska.
Historia naszego kraju pokazała że powinniśmy liczyć na siebie zbrojenie się i szkolenie wojskowe jest konieczne. Przeszkolenie wojskowe powinno być powszechne i dotyczyć każdego obywatela. Nie powinniśmy oglądać się na innych.
Powstaje pytanie, czy Kołodko jest taki nierozumny, czy świadomie Polakom bardzo źle życzy. Najlepsze to z tą "rozumną dyplomacją" zapewniającą bezpieczeństwo. Przypomina się złota myśl Onufrego Zagłoby "Postawcie najbardziej uczonego szwedzkiego inżyniera, a ja przeciwko niemu postawię Rocha Kowalskiego, i zobaczymy który wygra !"
Rosja boi się USA

a z jewropy się śmieje.

Zawodowi żołnierze idą na emki w wieku 40 lat a w kamasze pojdą gołowąsy bez przeszkolenia. Super