Bruksela w przyszłym tygodniu chce ruszyć z procesem ratyfikacji dwóch wielkich umów handlowych – z blokiem Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj, Boliwia) oraz z Meksykiem. To decyzja, która może dramatycznie uderzyć w europejskie – a szczególnie polskie – rolnictwo.
Jak informuje Politico, Komisja Europejska planuje przedstawić teksty obu porozumień już w środę 3 września. Formalnie będą one miały status tzw. “EU-only agreements" czyli „umów wyłącznie z UE”, co oznacza, że nie będą musiały przechodzić przez parlamenty narodowe – a więc państwa członkowskie zostaną de facto pozbawione realnego wpływu na decyzję.
Mercosur – raj dla importu, koszmar dla rolników
Porozumienie z Mercosurem otwiera europejski rynek na produkty rolne z Ameryki Południowej. Największe obawy budzi masowy import wołowiny i drobiu, które mogą zalać unijny rynek i doprowadzić do załamania cen w Europie. To oznacza dramat dla rolników z Polski i innych krajów, gdzie gospodarstwa i tak już zmagają się z kryzysem.
Francja stanowczo sprzeciwia się tej umowie – prezydent Emmanuel Macron zażądał dodatkowych zabezpieczeń chroniących rolników. Niemcy, reprezentowane przez kanclerza Friedricha Merza, forsują jednak szybkie przyjęcie porozumienia.
Ważny polityk PiS bije na alarm!
Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski bije na alarm. W swoim wpisie na portalu X ostrzegł:
„Bruksela PRZYSPIESZA ratyfikację umowy UE–MERCOSUR. Komisja Europejska planuje w środę 3 września przedstawić tekst dwóch porozumień handlowych z Mercosurem i Meksykiem, rozpoczynając proces ratyfikacji.”
Dodajmy, że Polska podczas swojej prezydencji w UE w pierwszej połowie tego roku nie zrobiła nic, aby zatrzymać to fatalne dla rolnictwa porozumienie.
Co dalej?
Jeśli umowa wejdzie w życie, rolnicy w całej Europie znajdą się w dramatycznej sytuacji, a Polska – zamiast chronić własne interesy – pozwoliła Brukseli przyspieszyć proces. W efekcie może się okazać, że to południowoamerykańska wołowina i drób będą gościły na europejskich stołach, a tysiące naszych gospodarstw nie przetrwa konkurencji.
źr. wPolsce24 za politico.eu
Trzeba dać zarobić starym faszystom i ich potomkom. Tyle czasu na końcu świata, coś im się za to należy.
Bardzo treściowy komentarz babababa. Taki merytoryczny.
Ja z chęcią usłyszę dlaczego drób z masowych hodowli czy taka sama wołowina (u nas zresztą niszowa) ma wywołać u nas Armagedon? Ja nie wiem. Ja kupuję drób dobrej jakości a nie przemysłową papkę. I dalej kupię dobrą kurę - naszą a nie przemysłową z Argentyny.
Skończmy te opowieści, że żywność to towar strategiczny. Zdecyduje konsument na końcu. Nikt nie pisze co ta umowa daje w druga stronę. Wszyscy tylko o rolnikach jakby to był XIX w.
A przemysł? W końcu w drugą stronę spadają bariery eksportowe. Cały czas jest gadka o odbudowie europejskiego przemysłu. I nagle co? Źle? Bo tania wołowina wjedzie? Zaiste to wielki problem. Gorzej będą miały u nas wielkie przemysłowe fermy zatrudniające śladowe ilości pracowników bo są zautomatyzowane w dużej mierze.
Ja tam wolę żeby polskie fabryki AGD czy okien za to miały nowy rynek zbytu. Na tym więcej skorzystamy.
Ale o tym się mówi bo wszyscy tylko o rolnictwie a właściwie jego fragmencie. Lobbing traktorzystów oflagowanych zdjęciami z Putinem.
Raf lodówką czy innym AGD się nie wyżywisz. Twoje dywagacje są baaardzo uproszczone. Po wprowadzeniu tej umowy produkcja żywności w unii stanie się nieopłacalna. Jak będzie nieopłacalna to jej nie będzie. Jak jej nie będzie to cała unia będzie zależna od innych krajów i nie będzie miała możliwości negocjacyjnych. To takie proste że nie może być przypadkiem. A Twoja wypowiedź wygląda jak komentarz trolla internetowego albo naganiacza do pułapki.
Jeszcze jedno Harakiri: w tej chwili polskie rolnictwo to bardzo duży procent naszego eksportu. Co z tego zostanie po wdrożeniu tego promowanego przez Niemcy badziewia?
A ponadto: jakie "polskie AGD"? W tej chwili to już w większości nie polskie, ale zagraniczne firmy.
Serio myślicie, że polska żywność nie obroni się jakością w porównaniu do tego g.....z Ameryki Południowej? Konsument, kupi nafaszerowaną nie wiadomo czym kurę, a nie naszą?
Jesteście ludźmi małej wiary ;)
Jakie AGD Inspektor?
Polskie. Zatrudniające POLAKÓW, płacące w POLSCE podatki.
I nie tylko Amica. Ten Bosch, Whirpool itd, też płacą w Polsce podatki i nie zatrudniają Niemców tylko Polaków, którzy w Polsce też płacą podatki od wynagrodzenia, które tam zarobią.
raf11 , trollu, tak, moja wypowiedź jest merytoryczna bo jest o źródle problemu. Poza tym ta niby żywność będzie modyfikowana genetycznie. Przy obecnie prowadzonej polityce, tych wszystkich ładach, cenach energii, koszty życia tak wzrastają, że niestety ludzie będą to kupować. Ale jak ktoś ma lodówkę czy telewizor zamiast głowy to nie jest w stanie tego pojąć.
Polskiemu rolnictwu w związku z Mercosur grozi zapaść ponieważ markety, sklepy będą kupować tańszą żywność, która niestety będzie pochodzić z Ameryki Południowej. Dodatkowym zagrożeniem tym razem zdrowotnym jest to, że większość produkowanej tam żywności jest modyfikowana genetycznie. Spożywanie takiej żywności nikomu na zdrowie nie wyjdzie. Zdrowej żywności zwyczajnie wtedy nie będzie. Kto zechce zdrowo jeść powinien się wynieść do Tajlandii, wiem co mówię bo tam byłem i żywiłem się w ulicznych garkuchniach. Jedzenie zdrowe, tanie i smaczne.
do raf11
Masz bardzo spłaszczony opis problemu. Tu przecież nie chodzi o to, aby żywność z Ameryki Południowej czy nawet Ukrainy nie była importowana do Polski czy do innych krajów UE. Tu odrobina konkurencji nie zaszkodzi, będzie może nieco taniej dla nas wszystkich. Tu problem jest z równym traktowaniem rolników unijnych i tych z krajów z poza UE. My musimy spełniać bardzo wyśrubowane normy produkcji i dystrybucji żywności, natomiast inni - nie ma tu praktycznie żadnej kontroli. Nikt nie żąda od ukraińskiego czy argentyńskiego farmera informacji, jak ta żywność była produkowana, jakich i w jakiej ilości używał nawozów, środków ochrony roślin, w jakiej klatce trzymał kurę czy koguta, czy krowa w oborze miała zainstalowane głośniki aby mogła sobie posłuchać relaksującej muzyki itp. Tu nic nie jest za darmo. Więc jak nasi rolnicy mogą konkurować z tymi, co tych obostrzeń nie mają? Bardzo dobrze Nawrocki robi, wetując niektóre ustawy. Nie trudno jest zauważyć, że to wszystko jest pod kątem niemieckich interesów. W Niemczech akurat rolnictwo to drobna część ich PKB, więc mogą je poświęcić. Ale w Polsce, czy nawet we Francji, Danii czy Holandii - już tak nie jest i w tych krajach rolnicy też nie zgadzają się na unijne rozwiązania.