Teraz jest 07 wrz 2025, 05:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 311, 312, 313, 314, 315, 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
O Wołczackim było głośno już wcześniej.

By rodzinie żyło się lepiej

Załącznik:
Artur W. Tutti di Cappo..jpg


By żyło się lepiej – to słynne hasło wyborcze Platformy Obywatelskiej z 2007 roku ma dziś bardzo wymowne znaczenie.
Okazuje się bowiem, że niemal każde państwowe stanowisko zajmują krewni i znajomi z politycznego klucza,
a zwykli obywatele, często bardzo zdolni i wykształceni, muszą szukać pracy poza granicami Polski.

Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, jest zatrudniony w firmie Porty Lotnicze nadzorowanej przez spółkę z udziałem skarbu państwa. Brat posła Stefana Niesiołowskiego, Marek Myszkiewicz-Niesiołowski, zasiada w radzie nadzorczej łódzkiej spółki miejskiej Grupa Oczyszczalni Ścieków. To zaledwie dwa przykłady pokazujące fakt zatrudnienia w spółkach skarbu państwa i instytucjach samorządowych krewnych i znajomych ludzi władzy. Przez ostatnie tygodnie media ujawniają kolejne synekury zajmowane z przydziału partyjnego, a rzeczywistość jest zatrważająca – Platforma Obywatelska w zawłaszczaniu stanowisk dawno już wyprzedziła PRL.

Synekury stołecznych radnych PO

Tylko przegląd kadr stołecznej Platformy Obywatelskiej pokazuje skalę kolesiostwa i nepotyzmu partii rządzącej. Ostatnio „Gazeta Polska Codziennie” ujawniła, że trzy czwarte radnych PO oprócz etatu w dzielnicy ma posadę w instytucjach państwowych i pobiera podwójne pensje, opłacane z kasy miejskiej. Znaczna większość otrzymała etaty w instytucjach skarbu państwa już po tym, jak zostali radnymi.

Długą listę stołecznych radnych i działaczy PO zatrudnionych na państwowych posadach otwiera Artur Wołczacki, prezes Naftoru – spółki z sektora paliwowego. Wołczacki, mianowany prezesem spółki ponad rok temu, to skarbnik PO w dzielnicy Warszawa-Ochota. Wołczackiemu powierzono jednoosobowe kierowanie spółką, choć nie miał żadnego doświadczenia w zarządzaniu przedsiębiorstwami. Tymczasem wartość ochranianego przez Naftor majątku sięga miliardów złotych.

W radzie Naftoru był też wówczas Robert Soszyński, kolega partyjny Wołczackiego. Ten prominentny działacz PO jest członkiem Rady Krajowej tej partii i jej wiceszefem w Warszawie. Równocześnie Soszyński pełnił do niedawna funkcję prezesa spółki PERN „Przyjaźń”.
Lech Jaworski jest radnym PO, a jednocześnie szefem Max-Filmu, spółki samorządu województwa zarządzającej sześcioma kinami, także na terenie stolicy. Wcześniej był wiceszefem Agencji Rozwoju Mazowsza.
Piotr Kalbarczyk prowadzi własną działalność gospodarczą w branży budowlanej. W oświadczeniu majątkowym za 2011 r. wykazał brak dochodów, choć jest akcjonariuszem większościowym w czterech spółkach. W rubryce dotyczącej posiadanego majątku wpisał m.in. sześć domów.

Radni PO ulokowali się też w spółce Mazowiecki Regionalny Fundusz Pożyczkowy. Doradcą zarządu jest Michał Bitner, a do władz spółki należy Lech Jaworski. Jest on członkiem rady nadzorczej Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Pieniądze z miejskiej kasy bierze też Małgorzata Żuber-Zielicz za wiceszefowanie w Muzeum Sportu i Turystyki.

Niemal wszyscy radni dzielnicy Warszawa-Śródmieście są zatrudnieni na lukratywnych stanowiskach finansowanych z kasy miejskiej. I tak: Hubert Aszyk pracuje w spółce Gminna Gospodarka Komunalna Ochota, Agnieszka Gierzyńska-Kierwińska (żona posła PO Marcina Kierwińskiego) pracuje w Fundacji Rozwoju Edukacji zasilanej z pieniędzy MEN. Radni Agnieszka Grudziąż i Paweł Martofel mają etaty w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim, Daniel Łaga w Urzędzie Pracy, Krzysztof Pietrzykowski w Ministerstwie Kultury, Grzegorz Rogólski jest prezesem Fundacji Centrum Promocji Miast, a Marcin Rolnik dorabia w Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji.

Na Ursynowie ośmiu z jedenastu radnych klubu Platformy Obywatelskiej zasiada w instytucjach zależnych od partyjnych kolegów. Były burmistrz Ursynowa, a obecnie radny dzielnicy Tomasz Mencina, dorabia w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Krystian Malesa, pracownik biura europosła Danuty Huebner. Sylwia Krajewska pracuje dodatkowo w Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Również nieruchomościami, tyle że w Mazowieckim Zarządzie Nieruchomości, który podlega pod Urząd Marszałkowski, zajmuje się radny Ryszard Zięciak. Pod UM podlega też Wojewódzki Urząd Pracy, w którym zatrudnienie znalazł radny Tomasz Sieradz, oraz Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych (MJWPU), w której etat ma Anna Mioduszewska.

MJWPU to ciepły kącik dla kilkudziesięciu radnych i członków klubu warszawskiej Platformy. Znaleźli tam drugi etat politycy PO właściwie ze wszystkich dzielnic i ściągnęli za sobą rodziny i przyjaciół – m.in. Justyna Adamek, Maria Porębowicz, Michał Suliborski – radni Platformy na Pradze-Południe, Renata Michałowska, Michał Jamiński, Krzysztof Miszewski – radni PO na Targówku, Małgorzata Laskus – radna PO na Mokotowie, Ilona Soja-Kozłowska i Robert Wróbel – radni PO na Bielanach, Joanna Tracz-Łaptaszyńska – radna PO na Woli.

Równi i równiejsi

Po ujawnieniu przez „Puls Biznesu” taśm, z których wyłaniał się obraz nepotyzmu w spółkach podległych ministrowi rolnictwa, do dymisji podał się szef MiRW Marek Sawicki. Kandydatem na jego miejsce został polityk PSL Stanisław Kalemba, którego zaproponował na to stanowisko Waldemar Pawlak wbrew premierowi i prezydentowi. Sympatyzujące z PO Radio ZET natychmiast „wyciągnęło” Daniela Kalembę – syna kandydata na ministra rolnictwa – zatrudnionego od blisko dziesięciu lat w poznańskim oddziale Agencji Rynku Rolnego.

Posłowie PO i prorządowi dziennikarze twierdzili:
„Syn kandydata na ministra sprawia kłopot ojcu”
i
„że powinien zrezygnować z pracy w rządowej agencji”.

Premier Donald Tusk stwierdził nawet, że ma zapewnienie Waldemara Pawlaka, iż syn Stanisława Kalemby zrezygnuje z pracy w ARR.
(Daniel Kalemba stwierdził, że w AAR pracuje od wielu lat i trafił tam nie ze względu na ojca, lecz na swoje umiejętności).

Już po zapewnieniu premiera młodzieżówka PiS zaapelowała do Michała Tuska, by ten zrezygnował z pracy w Portach Lotniczych (pracuje na gdańskim lotnisku). Zaczął pracować na tym stanowisko, gdy Donald Tusk był już prezesem Rady Ministrów i nadzorcą nad spółkami z udziałem skarbu państwa. I wówczas dziennikarze zmienili front – ci, którzy mówili o „kłopocie z synem Stanisława Kalemby”, nabrali wody w usta albo zaczęli tłumaczyć premiera.

Niektórzy – jak np. Tomasz Wołek, niegdyś dziennikarz prawicowy, dziś bezkrytyczna, prorządowa tuba PO – sięgnęli po niezawodne określenia typu „nienawiść” czy „podejrzliwość”.
– Powszechna dążność do demaskowania, ile kto zarabia, prowadzi do piekła podejrzeń, zawiści i zazdrości –
mówił w rynszTOK FM Wołek, dodając: jeśli ktoś ma kwalifikacje, to nie ma znaczenia, czy ma rodzinę np. w sejmie.

Także bez echa przeszedł fakt zatrudnienia Anny Nehrebeckiej-Byczewskiej, radnej PO, w Teatrze Nowym, który podlega władzom województwa mazowieckiego. Powszechnego oburzenia nie wzbudza to, że dziennikarz Marek Wiernik jest równocześnie radnym Platformy Obywatelskiej i pracownikiem Radia dla Ciebie – regionalnej rozgłośni radiowej Polskiego Radia, które jest spółką skarbu państwa.

Warto przy tym przypomnieć obłudę obecnych prorządowych dziennikarzy, którzy urządzili klasyczną nagonkę na Jacka Sobalę, dyrektora III programu Polskiego Radia w 2010 r. Powodem skandalicznego polowania miało być wystąpienie Sobali na koncercie upamiętniającym ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Prorządowe media rozpisywały się o
„upolitycznieniu stacji”
i organizowały akcje zbierania podpisów
„za odwołaniem Sobali”
. Dziś z ich strony nie słychać ani słowa oburzenia, że PO zawłaszczyła media publiczne i całe państwo.
Czego przykładem jest butna wypowiedź Michała Tuska, który stwierdził:
„Nie zamierzam się zwalniać tylko dlatego, że mój ojciec jest premierem”.

Pełna wersja artykułu w papierowym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”

31.07.2012, godz. 22:42
Dorota Kania
Szefowa działu krajowego „Gazety Polskiej Codziennie”, redaktor naczelna Telewizji Republika,
wicenaczelna portalu Niezależna.pl oraz dziennikarka śledcza „Gazety Polskiej”.

https://niezalezna.pl/31497-rodzinie-zylo-sie-lepiej


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


31 paź 2019, 17:26
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
6 faktów o Antonim Macierewiczu, o których nie miałeś pojęcia

Antoni Macierewicz to jedna z najbardziej barwnych postaci na polskiej scenie politycznej. Teraz mówi się, że jeden z budzących największe kontrowersje polityków może zostać ministrem w rządzie PiS. Dlatego też przedstawiamy wam kilka faktów z jego życia, które mogą was mocno zaskoczyć.

Rodzice Antoniego Macierewicza byli pracownikami naukowymi, ojciec docentem chemii, a matka doktorem biologii. Zdzisław Macierewicz, członek Towarzystwa Naukowego Warszawskiego był inwigilowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, a w listopadzie 1949 został znaleziony martwy w laboratorium, w którym pracował. Matka Macierewicza, Maria, zmarła w 2004 roku w Warszawie.

Od zawsze w opozycji

Obrazek

Gdy studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim, rektor zawiesił go w prawach studenta i skierował jego sprawę do Komisji Dyscyplinarnej. Wszystko za sprawą działalności opozycyjnej, w którą się zaangażował. Aktywność polityczną zaczynał w 1. Warszawskiej Drużynie Harcerskiej im. Romualda Traugutta, czyli popularnej "Czarnej Jedynce". Współtworzył ją m.in. z Wojciechem Onyszkiewiczem, Markiem Barańskim i Piotrem Naimskim. Część z członków "Czarnej Jedynki" działała później w Komitecie Obrony Robotników.

Z Michnikiem za pan brat

Obrazek

Był jednym z założycieli Komitetu Samoobrony Społecznej ''KOR''.
Blisko współpracował z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem.
Na zdjęciu trójka ówczesnych przyjaciół podczas spotkania z Vaclavem Havlem.

Z więzienia uciekał karawanem

Obrazek

W czasie stanu wojennego został członkiem Krajowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Został aresztowany i odwieziony do Iławy. Potem trafił do obozu w Łupkowie. Podczas jednej z wizyt u stomatologa udało mu się uciec. Pomógł mu ksiądz. Macierewicz zbiegł w... karawanie. Później ukrywał się jeszcze przez dwa i pół roku.

Nie papieros, a... fajka!
Antoni Macierewicz to nałogowy palacz. Od kiedy ukończył 18. rok życia, zaczął palić. Jako harcerz nie mógł jednak palić papierosów, bo zabraniał mu tego kodeks. Zasady nie zabraniały jednak palić fajki.

Spóźnialski - to jego drugie imię
To podobno największa z jego wad. Sam przyznaje, że rzadko bywa w umówionym miejscu na czas. Podczas jednego z wywiadów, kilka lat temu, powiedział, że dzięki tej wadzie świetnie dogadywał sie z Janem Olszewskim. Macierewicz spóźniał się 12 godzin a Olszewski... 13. Obaj mniej więcej spodziewali się kiedy może dojść do ich spotkania

http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/6 ... cia/87yn6h


05 lis 2019, 20:44
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Senat w takim kształcie ma więcej zalet niż wad i więcej pożytku niż szkód dla PiS

Obrazek

Zdaję sobie sprawę, że takim wstępem mogę się narazić na śmieszność i/lub na zarzut taniej propagandy, ale po pierwsze o to nie dbam, po drugie już wyjaśniam skąd mi się to wzięło. Wisły kijem nie ma co zawracać, chwilowa, a może i dłuższa utrata senatu przez PiS na pewno nie jest politycznie korzystna, w jednym obszarze i to bardzo ważnym. Proces legislacyjny wydłuży się do wszystkich możliwych terminów, czyli co najmniej trzydziestodniowych. W sprawnym rządzeniu taki hamulec ręczny nie pomoże, ale niekoniecznie musi źle wpłynąć na jakość rządzenia. PiS nie będzie już miał takiego komfortu i tempa, pytanie tylko, czy to taka straszna tragedia i tu przechodzę do swojej brawurowej tezy.

Śmiem twierdzić, że obecny kształt senatu ma więcej zalet niż wad i więcej pożytku dla PiS niż szkód. Przede wszystkim sytuacja w senacie działa mobilizująco na partię rządząca i szerzej całą koalicję. Na własne oczy każdy członek koalicji może się przekonać, jak władza jest ulotna i jak niewiele brakuje, aby władzę utracić, w dodatku siłą marnej opozycji. Z porażki senackiej płynie też inny wniosek, niestety post factum, mianowicie w paru okręgach PiS zwyczajnie dał ciała i nie przyłożył się do kampanii jak trzeba albo oddelegował kandydatów mało znanych z nadzieją, że sam szyld PiS zrobi swoje. Nie zrobił i lekko licząc co najmniej 4 okręgi PiS przegrał na własne życzenie, a porażka z Gawłowskim jest dobitnym wyznacznikiem lekkiego traktowania walki o senat. Słowem pierwszy pożytek jest taki, że politycy PiS cały czas będą mieli przed oczami obraz, który przypomni starą prawdę – bez pracy nie ma kołaczy.

Dalsze korzyści są równie istotne i wnioski także cenne. Po przegranej w senacie padło hasło „dwóch się kupi i będzie dobrze”. Życie pokazało, że nie tylko dwóch się nie kupiło, ale jedna, którą się poparło, lojalnością nie zgrzeszyła i wyciąga rękę po więcej. Nauka na przyszłość? Trzeba stawiać na pewnych, inaczej płaci się frycowe. Bardziej ogólne spostrzeżenie jest takie, że liczby to nie ludzie, papier wszystko przyjmie, każdą kalkulację, ale żywy człowiek reaguje nieprzewidywalnie, gdy się zmieniają warunki lub otoczenie. Po manewrze z Kałużą poszła taka fala pogardy w przestrzeni publicznej, że skądinąd mało pryncypialni i ideowi posłowie „opozycji” przestraszyli się i nie chcieli skończyć w takim ścieku medialnym, jaki zalał byłego radnego „Nowoczesnej”. Podział na plemię polskie i „europejskie” jest tak głęboki, że „zdrajcy” nie są szanowani ani przez jednych, ani przez drugich. Inne czasy i chociaż ludzie podobni, to na pewno czymś takim jak stanowisko ministra sportu senatora opozycji się nie przekona i nie skusi.

Wszystko to razem wzięte sprawia, że PiS nieco uśpiony sukcesami, a nawet narzekający na zbyt małe rozmiary sukcesu, zejdzie na ziemię i nabierze tej słynnej pokory. Jest to lekcja dla PiS i dla koalicjantów PiS, którzy też po niewielkim sukcesie opili się wody sodowej. Władza była i jej nie ma, a wystarczy jeden głupi błąd. Wreszcie mamy jeszcze dwa inne pożytki. Gołym okiem widać, po cyrku jaki odstawił nowo wybrany marszałek, że będzie prowadzona wojna na noże. „Opozycja”, która cały czas się darła, że PiS niszczy demokrację w sejmie, w senacie będzie wystawiała znacznie gorsze dla oka i ucha spektakle i blokowała każdy ruch PiS. Tym samym straci argument „uciśnionej opozycji” i będzie znacznie trudniej przyklejać PiS metkę „reżimu”.

Na koniec zostawiłem pożytek dla Andrzeja Dudy, senat i układ polityczny w takim kształcie, to bardzo duży argument dla obecnego prezydenta, który może w nieograniczony sposób pokazywać się w roli arbitra. Prezydenta nic nie będzie kosztowało przyznawanie racji sejmowi i w wyjątkowych sytuacjach senatowi, o ile coś mądrego z senatu wypłynie. Jedna, dwie, akcje, przeprowadzone w porozumieniu z PiS, dadzą Andrzejowi Dudzie brakujący milion głosów, oczywiście nie same w sobie, ale jako element szerszej strategii politycznej. Nad senatem płakał nie będę, PiS i Andrzej Duda mają w tej chwili więcej możliwości na polityczne odcinanie kuponów, niż z senatem podporządkowywanym koalicji rządzącej. Poza wszystkim tylko PiS ma w miarę stabilny i duży 48 osobowy klub, cała reszta to zbieranina o sprzecznych interesach politycznych, również w ramach klubu PO. Czas nagrodzi cierpliwych i ciężko pracujących.


Komentarze:
Kluczem do zrozumienia tej całej sytuacji jest zbyt duża liczebność "plemienia trzeciorzędnych europejczyków". To właśnie ci ludzie zostali skutecznie sformatowani przez różnej maści tefałeny. To oni uważają Polskę za nieznaczący kraik godny pogardy i predestynowany do tego by służyć swoimi europejskim panom. Aby ta sytuacja się nie powtórzyła, musimy coś z tym zrobić, nie czekając na islamską implozję tak podziwianej Europy. Dlatego tak ważne jest propagowanie dumy narodowej. To zadanie dla nas wszystkich, a nie tylko dla rządzących.
Egon O. – Listopad 13, 2019 11:45

https://www.kontrowersje.net/senat_w_ta ... _d_dla_pis


16 lis 2019, 12:44
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Habemus marescallum !

Wielka Nadzieja Totalnych.

Wykluło się nowe pojęcie polityczne: grodczyzm
Załącznik:
grodczyzm.jpg


Załącznik:
nowy marszalek Senatu.jpg


Załącznik:
marszalek senatu.jpg


Załącznik:
Rada Ocalenia Narodowego.jpg


Załącznik:
ranay.jpg


Załącznik:
Przepis na sukces.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 18 lis 2019, 21:15 przez kasowski, łącznie edytowano 1 raz



18 lis 2019, 21:15
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
A tymczasem w Sejmie.

Proszę o jakieś regulacje ws. całowania po rękach. Odczuwam dyskomfort, to molestowanie.
To jest dla mnie naruszenie mojej cielesności. Mówi się, że molestowanie zaczyna się, gdy kobieta czuje dyskomfort.
Ja go odczuwam. Staram się miażdżyć im te ręce w uścisku, żeby mi ich nie podnosili, ale nie odbierają tych sygnałów.
Realnie mnie to brzydzi.  :zygi:  Zróbmy coś z tym, błagam  :zly1:
https://wpolityce.pl/polityka/474116-ja ... -po-rekach


Zapracowana posłanka Jachira
https://twitter.com/i/status/1197567632205123587


Monika Rosa w akcji
https://twitter.com/i/status/1197109219029344256


Profesor Krystyna Pawłowicz dowaliła Śmiszkowi, że aż mu pedały spadły
https://twitter.com/i/status/1197231108225671173


Rzymkowski orze zakłamaną Gasiuk-Pihowicz
https://twitter.com/i/status/1197235785046667264


21 lis 2019, 23:00
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Lubnauer zrezygnował z funkcji przewodniczącego Nowoczesnej.

Obrazek

Męska decyzja, ale szkoda chłopa.  :(

Zrezygnować z funkcji nieistniejącego bytu to duża sprawa .

Może wreszcie pójdą po rozum do głowy i wybiorą kobietę?  :o

Został jeszcze tylko po nim dług do spłacenia. 2 000 000 PLN...


24 lis 2019, 20:10
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA15 paź 2009, 18:39

 POSTY        185
Post Re: Polityka i politycy
Grodzki kontaktował się z prof. Popielą ws. wpłaty pieniędzy. Radio Szczecin: Wysłał jej prywatną wiadomość przez komunikator

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w 2016 r. kontaktował się z prof. Agnieszką Popielą w sprawie wpłaty „na fundację” – podało w poniedziałek Radio Szczecin. Według rozgłośni, z korespondencji, do której dotarli dziennikarze, wynika, że Grodzki przyjął wpłatę, gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową.

Radio Szczecin dotarło do korespondencji pomiędzy marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim a profesor Agnieszką Popielą. Wynika z niej, że Grodzki przyjął od Popieli wpłatę +na fundację+. Do przekazania pieniędzy miało dojść 20 lat temu w czasie, gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową

— podano na stronie internetowej rozgłośni.

Kilka dni po tym, jak Popiela napisała, że „trzeba było dać 500 dolarów za operację” - marszałek Senatu zaprzeczył by „domagał się pieniędzy” i nie pamięta żadnego kontaktu z autorką wpisu

— napisano.

Jak dodano, Radiu Szczecin udało się ustalić „ponad wszelką wątpliwość”, że chirurg prof. Grodzki „kontaktował się prof. Agnieszką Popielą latem 2016 roku, korzystając z komunikatora Messenger”.

Wtedy Popiela napisała o Grodzkim na Facebooku: „Bardzo zdolny lekarz. Operował moją śp. mamę. Ale pamiętam też, że musiałam >dać<. I nigdy tego nie zapomnę”. Ten publiczny wpis nadal można przeczytać na profilu szczecińskiej radnej sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości Małgorzaty Jacyny-Witt z 13 czerwca 2016 roku

— napisano na stronie radia.

Według rozgłośni, prof. Grodzki napisał wówczas w prywatnej wiadomości:

Bardzo proszę uważać z takimi opiniami, bo to może skończyć się oskarżaniem o zniesławienie. Jeśli Pani nie odróżnia wpłaty na fundację działającą przy szpitalu, która daje środki na zakupy sprzętu i szkolenia młodych lekarzy, od czego innego, to po prostu mi przykro.

Sprawa związana jest z wpisem z 12 listopada na facebookowym profilu prof. Agnieszki Popieli z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego:

Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę.

Według oświadczenia przekazanego PAP w imieniu marszałka Senatu przez mec. Jacka Dubois, prof. Tomasz Grodzki „stanowczo i jednoznacznie zaprzecza tego rodzaju twierdzeniom i wskazuje, że nigdy od nikogo nie żądał i nie uzależniał wykonania żadnych czynności medycznych, w tym operacji matki Pani Prof. dr hab. Agnieszki Popieli ani innych pacjentów od zapłaty jakiejkolwiek kwoty”.

Mec. Dubois w oświadczeniu poinformował ponadto, że w związku z rozpowszechnianiem tych nieprawdziwych i zniesławiających informacji Tomasz Grodzki udzielił mu pełnomocnictwa do podjęcia koniecznych kroków prawnych w zakresie ochrony jego dóbr osobistych w przypadku powtarzania tego typu twierdzeń. Adwokat przekazał również, że jego klient nie będzie więcej komentował tej sprawy.

Jak poinformowały w ubiegłym tygodniu służby prasowe Uniwersytetu Szczecińskiego, rektor tej uczelni skierował sprawę wypowiedzi prof. Agnieszki Popieli na temat marszałka Senatu do rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich.

https://wpolityce.pl/polityka/474579-gr ... -pieniedzy

____________________________________
Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.


25 lis 2019, 23:08
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
achlarwa                    



Grodzki kontaktował się z prof. Popielą ws. wpłaty pieniędzy.
Radio Szczecin: Wysłał jej prywatną wiadomość przez komunikator


Wow! 2 dni temu mówił że nie zna profesor Popieli.
I że nie miał z nią kontaktu.
Mijał się z prawdą?   :unsure:
Marszałek Senatu RP? :o
Nie skojarzył.
Rozkojarzony jakiś  :(

Grodzki zapewniał, że nie kontaktował się z prof. Popielą.
Ujawniono korespondencję.


Obrazek
Tomasz Grodzki w 2012 roku pełnił funkcję kierownika Oddziału Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego (fot. arch. PAP/Marcin Bielecki)

„Jeśli Pani nie odróżnia wpłaty na fundację działającą przy szpitalu, która daje środki na zakupy sprzętu i szkolenia młodych lekarzy, od czego innego, to po prostu mi przykro” – napisał do profesor Agnieszki Popieli Tomasz Grodzki. Radio Szczecin ujawniło korespondencję z której wynika, że „Grodzki przyjął od Popieli wpłatę na fundację”.

– Nie pamiętam żadnego kontaktu z autorką wpisu – zapewniał polityk kilka dni temu.

Prof. Popiela w facebookowym wpisie zasugerowała, że marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki w przeszłości uzależniał wykonanie operacji umierającej matki prof. Popieli od wpłaty 500 dolarów.

„Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę” – pisała.

W rozmowie z portalem wp.pl Grodzki zaprzeczył tym oskarżeniom.
– Nie pamiętam żadnego kontaktu z autorką wpisu.
Kategorycznie i stanowczo zaprzeczam, bym domagał się pieniędzy za operację.
Wpłaty na działającą poza szpitalem fundację na rzecz transplantologii są absolutnie dobrowolne – powiedział.

Jak donosi Radio Szczecin, które ujawniło treść prywatnego postu Grodzkiego, polityk kontaktował się prof. Popielą latem 2016 roku, korzystając z komunikatora Messenger. Według rozgłośni prof. Popiela napisała wówczas na Facebooku: „Bardzo zdolny lekarz. Operował moją śp. mamę. Ale pamiętam też, że musiałam >dać<. I nigdy tego nie zapomnę”.

Grodzki – twierdzi radio – odpowiedział jej w prywatnym poście.
„Bardzo proszę uważać z takimi opiniami, bo to może skończyć się oskarżaniem o zniesławienie. Jeśli Pani nie odróżnia wpłaty na fundację działającą przy szpitalu, która daje środki na zakupy sprzętu i szkolenia młodych lekarzy, od czego innego, to po prostu mi przykro” – miał napisać.

https://www.tvp.info/45497051/grodzki-z ... spondencje

Gdyby nie brał to byłby Superhero!  :brawa:
Jedyny lekarz w Polsce który nigdy nie wziął nawet złotówki!   3mmsie--
No może nie jedyny. Był jeszcze jeden. Nomen omen też na "G". Doktór Garlicki. Też nie wziął ani złotówki!


A te koperty na nagraniu z ukrytej kamery były wypełnione pociętymi gazetami. :P


Ostatnio edytowano 26 lis 2019, 20:17 przez kasowski, łącznie edytowano 2 razy



26 lis 2019, 19:59
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Szokująca doniesienia ws. Grodzkiego!

"Jest kolejna osoba, która potwierdza, że były łapówki"


Obrazek

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zaprzecza relacji prof. Agnieszki Popieli o korupcji, do jakiej miało dojść w szpitalu, w którym pełnił funkcję ordynatora. Tymczasem mediach społecznościowych pojawiły się nowe doniesienia w tej sprawie, a jak relacjonuje Karol Guzikiewicz, działacz gdańskiej „Solidarności”, informacje zostały przekazane do CBA.

JEST KOLEJNA OSOBA która potwierdza że były łapówki w Szpitalu Szczecin Zdunowo przy ul Sokołowskiego, gdzie Grodzki był wówczas ordynatorem
— pisze Guzikiewicz na Twitterze.

Dane osobowe nie będą publicznie ujawniane tylko przekazane dla CBA w razie śledztwa. Zobowiązano mnie do poufności  — zastrzega.

opublikowano: 2 godziny temu
autor: FratriawPolityce.pl

https://wpolityce.pl/polityka/474865-sz ... ly-lapowki

Czi te oczi mogom klamać ?

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 27 lis 2019, 09:29 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



27 lis 2019, 09:25
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Obrazek

Obrazek


29 lis 2019, 18:50
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Już nie OTUA, a OTUJ!

Wałęsa zrzucił koszulkę, przywdział sweterek i to w całkiem nowym "dizajnie"!
Były prezydent Lech Wałęsa przyzwyczaił nas do swojego standardowego zestawu ubrań. Od dłuższego czasu nieodłącznym jego elementem był t-shirt z napisem "Konstytucja", nierzadko zakrywany nieco marynarką tak, że pozostały tylko litery "OTUA". Ale przyszedł czas na zmiany! Zamiast koszulki - jest sweter. A na nim zupełnie nowe ułożenie liter!
Załącznik:
OTUJ3a.jpg

Lech Wałęsa wierny jest od jakiegoś czasu jednej marce odzieżowej. Oczywiście, tej z napisem "Konstytucja". Jego przywiązanie do koszulek jest tak mocne, że zapytany o to, do kiedy ma zamiar je nosić, odparł: "Nawet do trumny, jeśli bym przedwcześnie zszedł, mają mnie w tym pochować".

Ale pory roku się zmieniają, więc wszelkie letnie t-shirty musiały ustąpić miejsca ciepłym swetrom.
Wałęsa postanowił też zagrać na nosie tym, którzy nazywają go "wodzem OTUA" i zmienił ustawienie liter.
Już nie układają się w słynne "OTUA', a "OTUJ" :P

https://niezalezna.pl/301833-juz-nie-ot ... m-dizajnie


Komentarze (wybrane):

Bolek co ty zrobiłeś!!!
Przedtem byłeś wodzem OTUA a teraz zostałeś starym...!
Rydz 14.12.2019 09:18

OTUA - Oto Tajny Ubecki Agent
OTUJ - Oto Tajny Ubecki Judasz
Z deszczu pod rynnę Bolku.
Rozum 14.12.2019 12:16

https://niezalezna.pl/forum/301833-juz- ... m-dizajnie


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


14 gru 2019, 12:54
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy

Wziął 3 tys. zł.
Potem powiedział, że nie udało mu się uratować ojca, bo trupa mu przywieźliśmy.



Obrazek
Jego Zajebistość Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (PO)

Zgłaszają się kolejni świadkowie, którzy twierdzą, że prof. Tomasz Grodzki miał przyjąć od nich duże sumy pieniędzy. Pan Michał relacjonuje dziennikarzom, że marszałek Senatu przyjął 3 tys. zł.

Byli pacjenci prof. Tomasza Grodzkiego i ich rodziny zgłaszają się do lokalnych mediów i mówią o żalu za to, jak byli traktowani. Córka jednego z mężczyzn informuje, że gdy jej ojciec zachorował, zasugerowano mu przeniesienie do szpitala w Szczecinie-Zdunowie.

– Tato zachorował w styczniu. Znalazł się w szpitalu przy ul. Arkońskiej. Dwukrotnie robili mu gastroskopię, niestety – nic nie wyszło. Powiedział, że niestety musi iść do doktora Grodzkiego, do szpitala w Zdunowie. A ludzie: "O, do Grodzkiego. Tam trzeba zapłacić"
– relacjonuje pani Elżbieta.
Dodaje, że "pieniądze dla prof. Grodzkiego zebrała cała rodzina", a w sumie były to 3 tys. zł.

– Moje dwie siostry, mama i ja dałyśmy po 500 złotych, a mój brat – jako najbardziej zamożny – dał 1 tys. złotych. (...) Siostra z moim tatusiem poszła jeszcze do prywatnego gabinetu pana doktora Grodzkiego – dodała.

"Powiedział, że przywieźliśmy trupa"

Jeszcze poważniej brzmi relacja pana Michała.
W rozmowie z Radiem Szczecin przyznaje on, że prosił prof. Grodzkiego o ratowanie chorego teścia, bo "życie jest jedno".
- Oddaliśmy mu w kopercie 3 tysiące złotych - mówi.

Dodaje, że profesor przyjął pieniądze, chociaż ich nie przeliczał.
- Okazało się, że 9 marca teść zmarł. Grodzki zadzwonił do szwagra, czyli brata żony i powiedział, że nie udało mu się uratować ojca, ponieważ, tak się wyraził: "Trupa mu przywieźliśmy i było za późno". Zapytał, czy te pieniądze może przekazać na jakąś fundację. Nie pamiętam jaką, natomiast żadnego pokwitowania nie przekazał - mówi pan Michał.

O doniesienia kolejnych świadków zapytaliśmy samego marszałka Senatu.
- To kłamstwa. Będę bronił swego dobrego imienia w każdy dopuszczalny prawem sposób - powiedział Wirtualnej Polsce Tomasz Grodzki.
- Mój pełnomocnik podejmuje już kroki prawne - komentował z kolei całą sprawę w ostatnich dniach w programie WP "Tłit".

Przypomnijmy, że również kilka dni temu media opublikowały relację jednej z kobiet, która twierdzi, że jej ojciec wręczył profesorowi 2 tysiące złotych.
- Wręczył w gabinecie prywatnym. Można w gabinecie też pracować dla idei, ale to nie było w szpitalu - tłumaczył Tomasz Grodzki.

- To nie ma znaczenia, czy wziął pieniądze w gabinecie czy w swoim mieszkaniu czy przy śmietniku. Ważne, że wziął pieniądze za operację, którą wykonał w publicznym szpitalu - komentuje Tomasz Duklanowski, dziennikarz Radia Szczecin, do którego zgłosiło się już kilkanaście poszkodowanych osób.

- To nie były pieniądze za wizytę. W tej konkretnej sprawie profesor wziął za wizytę 150 zł, a potem domagał się dodatkowych pieniędzy. I faktycznie, według relacji kobiety, która rozmawiała z nami, te pieniądze zostały wręczone i była to kwota 2 tys. złotych - dodaje.

Radio Szczecin informuje, że pytany o tę sprawę prof. Grodzki odmówił im komentarza.

https://wiadomosci.wp.pl/burza-wokol-to ... 856228993a

I pamiętaj: jak cię złapią za rękę to krzycz - to nie moja ręka!  :zly1:


Ostatnio edytowano 22 gru 2019, 18:02 przez kasowski, łącznie edytowano 1 raz



22 gru 2019, 18:02
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
Źle się dzieje nad Wisłą – władza wręcz sowiecka!
– martwi się Unia, TSUE, Komisja Wenecka...  :(  
Martwi się totalna opozycja i Napoleon Senatu,
doktorek Kopertnik krzyczy całemu światu.:angry2:

Ale ani do Katalonii, ani do Doniecka
nie zamierza przyjeżdżać komisja wenecka.
Jej eksperci zadziałać mają niczym pałka,
w zgodzie z nagabywaniem Senatu marszałka :P

Ja najchętniej bym szepnął Komisji na ucho:
czego tutaj szukacie, w Polsce całkiem sucho.
Wszystko kwitnie i działa za narodu zgodą.  :dokuczacz:
to nie wasza Wenecja, która jest pod wodą...
I najpewniej zawali się w kolejnym roku
więc ratujcie Wenecję! Polsce dajcie spokój!  :wysmiewacz:

Załącznik:
Jestem pyszny. No!.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


11 sty 2020, 20:59
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
"220 złotych i czekolada".

Nowy świadek w aferze kopertowej marszałka Grodzkiego.

- Byłam przy tym, jak matka weszła do gabinetu ordynatora i dała mu te pieniądze – mówi pani Marta ze Szczecina.
Matka Pani Marty już nie żyje, ale przez 40 lat wszystkie najważniejsze rzeczy, jakie działy się w jej życiu, zapisywała w kalendarzu książkowym. Kalendarz z 1997 roku zachował się do dziś. Kobieta napisała w nim m.in. : „Skierowanie do Zdunowa. Tylko Grodzki może orzec. (….) Perypetie 220 zł i czekolada...”.

Tata pani Marty w 1996 roku miał zdiagnozowanego raka mózgu. Pierwszy zabieg odbył się w szczecińskim szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej.
- Wzywano nas tam nawet o północy na konsultacje, ale nie pamiętam, aby była jakakolwiek mowa o pieniądzach czy łapówce – wspomina pani Marta.
- Tata miał wyciętą duża część mózgu.

Pod koniec lutego przeprowadzono badanie USG.
- Lekarze stwierdzili, że rak mózgu nigdy nie jest samodzielnym rakiem – mówi pani Marta.
- Przeważnie to przerzut z raka płuc, ale badanie tego nie potwierdziło. Dlatego doradzono nam, że tata powinien zostać przeniesiony do szpitala w Szczecin - Zdunowa.

Z notatnika mamy pani Marty przy dacie 3 marca 1997 roku: „Skierowanie do Zdunowa. Tylko Grodzki może to orzec”.
W Zdunowie lekarzem, który operował mężczyznę, był ordynator Tomasz Grodzki.
- Informacje o tym, że tata będzie operowany, dostaliśmy po dziewięciu dniach pobytu taty w szpitalu. Dwa dni później ktoś zadzwonił do mamy z informacją, że trzeba zapłacić cegiełkę za operację taty - mówi pani Marta.

W kalendarzu pojawiła się notatka w dniu 14 marca 1997 roku: „Byłam o 11.00 u ordynatora. Telefon o cegiełkę”.

Obrazek

- Byłam przy tym, jak matka weszła do gabinetu ordynatora i dała mu te pieniądze – mówi pani Marta.
- Mama kazała mi poczekać na zewnątrz, nie chciała mnie zabrać ze sobą. Zawsze uczyła nas, że łapówek dawać nie wolno. Ale ta sytuacja zmieniła wszystko. Chciała ratować tatę i mimo tego, że ta sytuacja ją bardzo upokorzyła, zdecydowała się zapłacić. Pamiętam, że jak wyszłam od ordynatora, to powiedziała „dałam łapówkę”. Widziałam, że czuje się jak zbity pies. I nawet powiedziała coś takiego: „cwaniaczek podszedł mnie”.

W notatniku mamy pani Marty przy dacie 24 marca 1997 roku pojawiła się notatka: „Perypetie 220 zł i czekolada...”

Obrazek

- Mama nie mogła się z tym pogodzić, zwłaszcza że naszym zdaniem ta operacja nie była zupełnie potrzebna – uważa pani Marta.
- Tata już umierał, ten zabieg niczego nie zmieniał.

Matka pani Marty już nie żyje. Była znana szczecińską nauczycielką.
Pani Marta swoją historię zmierza opowiedzieć funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego i w prokuraturze.

Wkrótce na portalu Niezalezna.pl nagranie rozmowy z panią Martą

https://niezalezna.pl/306047-220-zlotyc ... grodzkiego


14 sty 2020, 21:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 311, 312, 313, 314, 315, 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron